[break]
Wyglądają niesamowicie. Ciężki, uzbrojony w służbowe dodatki motocykl, biały hełm wyposażony w łączność radiową, czarny skórzany kombinezon, u boku broń.
Nie ma kierowcy, który nie obejrzałby się za policjantami na motorach. Biją od nich niezwykły majestat i siła, ale tak naprawdę nie o dobre wrażenie tu chodzi. Do służby na motocyklach trafiają najlepsi z najlepszych. Osiem godzin za kierownicą wymagającej maszyny, czasem pościgi, aktywność na najwyższych obrotach - to nie żarty.
- Oczywiście, kochamy to robić, ale to nie wystarczy. Służba na motocyklu jest cięższa niż w radiowozie, gdzie można sobie usiąść i oprzeć się wygodnie. A tutaj człowiek cały czas musi trzymać ciężki sprzęt i być czujny na drodze, bo kierowcy nie zauważają motocyklistów. Zajeżdżanie drogi to norma. Dlatego przyjmujemy ludzi o szczególnych predyspozycjach i bardzo dużych umiejętnościach jazdy motocyklem - mówi aspirant sztabowy Tomasz Kociński z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. W drogówce od 20 lat. Od samego początku w służbie na motocyklu. Dziś rzadziej wyjeżdża w patrole na motocyklu.
- Moje zadanie to planowanie służby policjantom i dbałość o ich wyszkolenie - mówi policjant. Zajmuje się też naborem kandydatów.
W tej chwili grupę motocyklową bydgoskiego Wydziału Ruchu Drogowego tworzy czternastka funkcjonariuszy, w tym jedna kobieta. Mają do dyspozycji w sumie sześć maszyn, po dwie: yamahy fazer 600, bmw F 800 i hondy CBF 1000. To wysokiej klasy maszyny o osiągach powyżej 200 km/h. Kierowcy samochodów nie mają z nimi szans. Nawet jeśli spróbują ucieczki na pole lub w las, prędzej czy później zostają dogonieni. Doganiani są również piraci drogowi na motocyklach ścigaczach. - Ucieczki i pościgi zdarzają się coraz rzadziej. Kierowcy zdają sobie sprawę, że nie mają szans w konfrontacji z patrolem motocyklowym - mówi Tomasz Kociński.
- Jeśli uciekają, to najczęściej kierujący bez uprawnień i nietrzeźwi. Mam nawet wrażenie, że nietrzeźwych kierowców pojawia się coraz mniej. Więcej jest tych, którzy nie mają prawa jazdy i takich, którym sąd cofnął uprawnienia do kierowania pojazdami - dodaje szef policyjnej grupy motocyklowej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Każdy kandydat do służby na motocyklu brany jest najpierw na tor, gdzie między innymi musi bez podpórek wykonać ósemkę, dynamicznie zawrócić oraz wykonać perfekcyjne zatrzymanie.
- Polega to na tym, że człowiek musi rozpędzić maszynę powiedzmy do pięćdziesięciu kilometrów na godzinę i zatrzymać się błyskawicznie w miejscu, bez wprowadzania motocykla w poślizg - dodaje Kociński.
Najlepsi kierowani są do służby na próbę, a potem na szkolenie dla motocyklistów w Legionowie, gdzie m.in. ćwiczona jest jazda na maszynach crossowych w trudnym terenie.
Prócz tego przed rozpoczęciem każdego sezonu odbywają się treningi i szkolenia w jednostkach. Sezon zaczyna się dla policjantów na motorach w połowie kwietnia. Ostatnia służba przypada 1 listopada.