Ministerstwo zamierza wprowadzić obowiązkowy jednolity strój w szkołach. Niektóre placówki nie czekały na rozkaz „z góry”, tylko już teraz wprowadzają mundurki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 37486" sub="Jeśli obowiązek noszenia mundurków lub innych schludnych uniformów przyjmie się we wszystkich szkołach, już niebawem uczniowie będą wyglądali jakby codziennie było przynajmniej zakończenie roku szkolnego">Ekscesy uczniów doprowadziły do tego, że ministerstwo ostro zabrało się za wychowywanie niesfornej i zepsutej młodzieży. Jednym ze sposobów na ukrócenie nadmiernego luzu ma być wprowadzanie jednolitych i skromnych strojów w szkołach.
- Nie ma jeszcze rozporządzenia w tej sprawie, więc trudno mi się do tego pomysłu odnieść, bo nie znam szczegółów - ocenia wiceprezydent Inowrocławia, Wojciech Piniewski. - Uważam jednak, że może to być trudne do wyegzekwowania, zwłaszcza w gimnazjach i zawodówkach, a śmieszne będzie karanie za tego rodzaju przewinienie. Zresztą to nie jest najlepsza metoda na chamstwo, agresję i zdyscyplinowanie uczniów.
<!** reklama left>Na pewno pomysł na jednolite uniformy nie bardzo cieszy nie tylko niektórych uczniów, ale i ich rodziców. To bowiem na ich spadnie obowiązek zapewnienia dziecku szkolnego ubioru. W dwóch inowrocławskich liceach nie czekano na rozporządzenie ministra, tylko już teraz wprowadza się obowiązek przychodzenia do szkoły w odpowiednim stroju. Od grudnia mundurki przywdzieją uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, a od stycznia obowiązek ich noszenia zacznie obowiązywać w III LO im. Królowej Jadwigi. - U nas na pewno jednakowe stroje uczniowie założą wraz z początkiem 2007 roku. To jest słuszna forma i zapobiegnie szkolnej rewii mody - mówi dyrektorka inowrocławskiej „Królówki”, Halina Peta. - Na początek nasi wychowankowie ubiorą się w kamizelki z emblematem szkoły. Od września planujemy ujednolicić kolorystykę garderoby .
Oznacza to, że uczniowie będą musieli zakładać do szkoły pod kamizelki jednego koloru bluzki lub koszule oraz spodnie lub spódnice.
O ile bez trudu udało się pomysł szkolnych strojów wprowadzić w renomowanych liceach, o tyle trudniej przekonać do niego rodziców pozostałych typów szkół, a nawet podstawówek.
- Byłem, jako rodzic, na zebraniu w „czwórce” i tam odbyło się głosowanie w sprawie wprowadzenia mundurków, bo dyrekcja zastanawia sie, czy już teraz tego obowiązku nie wprowadzić. Zdania rodziców były podzielone - przyznaje wiceprezydent Piniewski.
Jeśli jednak ukaże się ministerialne rozporządzenie, to ani uczniowie, ani rodzice nie będą mieli nic do gadania i nikt ich już nie będzie pytał o zdanie.