
David Silva
Podobna sytuacja, jak z Otamendim. W barwach mistrzów Anglii brylował formą. Wielu ekspertów twierdziło, że Mistrzostwa Świata w Rosji będą jego imprezą, na którą czeka od początku kariery, odkąd tylko jest w cieniu wielkich hiszpańskich pomocników. Hiszpanie zdobyli na mundialu siedem bramek, ale przy żadnej z nich swojego udziału nie miał David Silva, choć w każdym meczu wychodził w pierwszym składzie i grał prawie 90 minut.

David De Gea
Największym przegranym mundialu niewątpliwie jest David De Gea. Wielokrotnie nazywany najlepszym bramkarzem świata De Gea spalił się przy pierwszej próbie z okazji występu na mundialu. W 2014 nie dostał szansy, więc cztery lata później miał już udowodnić swoją wartość dla drużyny Hiszpanii. Przez cały turniej obronił zaledwie jeden strzał na swoją bramkę! Stracił dwa gole z Marokiem i trzy z Portugalią. Nie popisał się także w serii rzutów karnych z Rosją - ani razu nie wyczuł intencji strzelającego.

Mesut Ozil
Czołowa postać reprezentacji Niemiec na poprzednich dwóch mundialach. Ozil dał Niemcom awans do ćwierćfinału przed czterema laty i zapewnił wyjście z grupy osiem lat temu. W tej edycji mistrzostw świata był cieniem samego siebie. Zagrał w dwóch meczach - obu przez Niemców przegranych. Za porażkę ustępujących mistrzów świata wini go Oliver Bierhoff. Piłkarz przed samym turniejem wywołał skandal w kadrze, a na rosyjskich boiskach zaprezentował się bardzo słabo - to są podstawy do podziękowania Ozilowi w niemieckiej reprezentacji.

Gdyby tylko występy tych piłkarzy były nieco lepsze, moglibyśmy oglądać zdecydowanie najlepszą piłkarską imprezę w historii. Tak to jednak z dużymi turniejami bywa, że wielcy najczęściej nie radzą sobie z presją. Czyj występ okazał się największym rozczarowaniem? Czy znalazłby się ktoś jeszcze?