- Minęło dużo czasu, od kiedy ostatni raz słuchałem Marsylianki na podium. To miłe - powiedział 34-letni Riner, jeden z najlepszych zawodników w historii judo, który start w stolicy Kataru potraktował jako sprawdzian przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu.
Kacper Szczurowski przegrał z mistrzem świata
Po raz ostatni w mistrzostwach świata startował w 2017 roku w Marrakeszu. Po igrzyskach w Tokio w 2021 roku, gdzie poniósł sensacyjną porażkę z reprezentantem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Tamerłanem Baszajewem, postanowił zrobić sobie przerwę. W sobotę wrócił do międzynarodowej rywalizacji, ale nie było mu łatwo i w sześciu walkach spędził na tatami aż 28 minut. W finale dopiero w dogrywce pokonał przez waza-ari Tasojewa. Szczurowski, który przegrał z Rinerem przez ippon, stawiał opór przez 5 minut i 51 sekund. Był to jego jedyny pojedynek.
Brązowe medale w tej kategorii wywalczyli Aliszer Jusupow z Uzbekistanu oraz Rafael Silva z Brazylii.
Jedno zwycięstwo Kingi Wolszczak
W kategorii +78 kg kobiet Kinga Wolszczak wygrała z Ling Fang Chang z Tajwanu, a następnie uległa Gruzince Sofii Somkiszwili. Zwyciężyła Japonka Akira Sone, która w finale pokonała Francuzkę Julię Tolofua. Brązowe medale trafił w ręce Brazylijki Beatriz Souzy oraz Izraelki Raz Hershko.
Mistrzostwa w Dausze były bardzo nieudane dla reprezentantów Polski. Żadnemu z nich nie udało się zająć miejsca w czołowej ósemce. W turnieju udział wzięło dziesięcioro naszych przedstawicieli - sześcioro z rywalizacją pożegnało się już po pierwszym pojedynku, pozostała czwórka odniosła po jednym zwycięstwie.
W klasyfikacji medalowej pierwsze miejsce zajęła Japonia (5 złotych, 2 srebrne, 4 brązowe), przed Francją (2-3-2) i Gruzją (2-1-2).
