O tym, że bagaże mogą się zapodziać podczas podróży lotniczych, wiadomo mniej więcej, odkąd zaczęli z nich korzystać podróżujący. Tym razem padło na wszystkie osoby lecące z przesiadką w Moskwie, a wpadkę zaliczyła największa linia lotnicza w Rosji. Ponoć w stolicy padł system odpowiadający za tranzyt i wszyscy, którzy przylecieli do Soczi, nie mieli na co czekać przy taśmie. Rosjanin, który jest w grupie dziennikarzy z Polski, szybko skwitował tłumaczenie pani w okienku: „Nie wierzyłbym im”.
Identyczne problemy mieli kibice i dziennikarze z innych zakątków świata. Kiedy będą mieli bagaże do dyspozycji? Może dziś, może jutro, może za dwa tygodnie? Ot, taki los. Telefon z numerem infolinii tylko wibruje na biurku. Jak będą, to ktoś przywiezie. Postać „ktosia” też jest ciekawa. Po zamknięciu wypożyczalni samochodów szef nie wzruszył ramionami. „Natalia, Natalia!” - wydarł się do córki. I ta odwiozła, gdzie trzeba, zmęczonych kibiców. To tak jak nas w Soczi, gdzie trafiliśmy na wolontariuszy, którzy w większości spraw nie potrafili pomóc. Ale wystarczyło kilka chwil rozmowy, do tego kilkanaście wykonanych telefonów i… można było skorzystać z windy na trybuny.
MŚ 2018 w GOL24
**Więcej o
MŚ 2018 - newsy, wyniki, terminarze, tabelePlan transmisji wszystkich meczów znajdziesz tutaj ->**PROGRAM TV
Na Dominikanie, ale i w Zakopanem. Wakacje ligowców (cz. 1)
