Mózg został zatrzymany na Okęciu

Pomysłodawcę i uczestnika kilku brutalnych napadów w regionie zatrzymali na warszawskim Okęciu policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Ukrywał się od czterech lat w Stanach Zjednoczonych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 111215" sub="Roman P. został zatrzymany na Okęciu przez funkcjonariuszy CBŚ Fot. Archiwum policji">46-letni obecnie Roman P., mieszkaniec Bydgoszczy, stał na czele grup przestępczych, składających się z różnych osób, które w latach 2000-2003 dokonały co najmniej ośmiu przestępstw. Jedno z nich zakończyło się zabójstwem. Doszło do niego w grudniu 2000 roku, kiedy próbowano zrabować pieniądze z toruńskiej hurtowni z alkoholami „Lotek” przy ulicy Chrobrego.

Zorganizował napad

Tego dnia po południu do biura hurtowni, gdzie siedział właściciel i jeden z przedstawicieli handlowych, wtargnęło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Zażądali pieniędzy. Doszło do szarpaniny. Właścicielowi udało się uruchomić alarm. Spłoszeni rabusie wybiegli z pomieszczenia. Już na podwórzu w ucieczce próbowali przeszkodzić im pracownicy hurtowni. Wówczas jeden z napastników strzelił. Z odległości nie większej niż 15 centymetrów zraniony został jeden z mężczyzn. Zmarł na rękach brata.

- Według naszych ustaleń, Roman P. nadał napad i sam siedział wówczas w samochodzie, do którego uciekali bezpośredni sprawcy napadu - mówi jeden z policjantów, biorących udział w śledztwie w tej sprawie.

<!** reklama>Proces w sprawie napadu na hurtownię „Lotek” toczy się już w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Aktem oskarżenia objętych jest kilku innych uczestników tego przestępstwa. Między innymi mężczyzna podejrzewany o zastrzelenie pracownika hurtowni. W czasie, gdy akta trafiały do sądu, policjanci tylko podejrzewali, że Roman P. ukrywa się w Stanach Zjednoczonych. Teraz okazuje się, że mieli rację.

- Mężczyzna ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości od 2005 roku. Od momentu uzyskania informacji, że jest w Stanach Zjednoczonych funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego nawiązali ścisłą współpracę z FBI, aby go zatrzymać. Został deportowany do Polski z powodu nielegalnego przebywania za oceanem. Na lotnisku zatrzymali go funkcjonariusze Straży Granicznej i przekazali policjantom. Był całkowicie zaskoczony - informuje Katarzyna Witkowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Mieszkaniec Bydgoszczy podejrzewany jest również o udział w napadzie na mieszkańców domu jednorodzinnego w Przyłękach koło Bydgoszczy, gdzie po skrępowaniu lokatorów groźbami zmuszono ich do podania kodu PIN kart płatniczych, z których potem wypłacono kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Brał on również prawdopodobnie udział w rozboju w lutym 2001 r. w Radziejowie przy ulicy Objazdowej. Tam okradziono stoisko jubilerskie, skąd zrabowano pieniądze, zegarki i wyroby ze złota o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Podkop pod bank

Roman P. uczestniczył także w przygotowaniach do włamania do jednego z włocławskich banków. Sprawcy, by tam się dostać, przez kilka miesięcy kopali pod ulicą profesjonalnie zabezpieczony i oświetlony tunel prowadzący z jednej z kamienic pod bank. Podkop w kwietniu 2003 roku odkryli strażnicy banku.

- To Roman P. dobierał sobie ludzi do poszczególnych napadów. Dlatego nie zawsze brali w nich udział ci sami ludzie - usłyszeliśmy od prowadzących śledztwa w jego sprawie.

W związku z tymi napadami 12 osobom przedstawiono zarzuty. Niektórzy też zostali już skazani prawomocnymi wyrokami sądowymi.

Bandyta ujęty

• Roman P., mieszkaniec Bydgoszczy, podejrzany o kierowanie grupami przestępczymi, które w latach 2000-2003 dokonaly co najmniej 8 przestępstw.
• Jeden z zorganizowanych przez niego napadów - na hurtownię „Lotek” w Toruniu - zakończył się zabójstwem.
• Przez cztery lata Roman P. ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych.