https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mniej piwa, więcej kręgli i śpiewania do rana

szu
W karnawale widać najlepiej, co naprawdę nas „kręci”. Dominują tradycyjne bale i potańcówki zakrapiane alkoholem oraz imprezy charytatywne.

W karnawale widać najlepiej, co naprawdę nas „kręci”. Dominują tradycyjne bale i potańcówki zakrapiane alkoholem oraz imprezy charytatywne.

<!** Image 2 align=right alt="Image 15832" >- Nie ma czegoś takiego, żeby ludzie przebrali się na przykład za kowbojów i zorganizowali imprezę w stylu country - Maciej Wilkowski, dziennikarz bydgoskiego radia Gra w niejednej imprezie uczestniczył, wiele z nich prowadził. Nie ma najlepszego zdania o fantazji bydgoszczan.

- Króluje sztampa. Potańcówki i alkohol. Zabawa, góra do drugiej w nocy. Nie ma tańców do białego rana - mówi dziennikarz. Niedawno prowadził bal charytatywny w hotelu „Pod Orłem”. Grały Żuki, a w przerwach puszczano muzykę rockową. Niewielu gości umiało odnaleźć się w rockandrollowej konwencji.

- Większość panów przyszła w garniturach, panie w kreacjach, mało kto umiał się wyluzować - dodaje Wilkowski. Zauważa przy okazji, że w tym sezonie nastąpił wysyp branżowych imprez, które mają jakiś szczytny cel. Oprócz picia i tańczenia prowadzi się na nich licytacje, z których dochód przeznaczany jest na cele charytatywne.

Mimo że bez fantazji, bydgoskie środowisko balowiczów ma stałych bywalców imprez wszelakich, którzy lubią się pokazywać. Nawet za cenę złamania zasad czy dobrych obyczajów. - Jest taki rodzaj VIP-ów, których można określić imprezowiczami. Nawet nieproszeni wciskają się na bankiety. Kolega opowiadał mi o znanym bydgoszczaninie, który uważa za obowiązek pokazać się tu i tam. Próbował wejść na przyjęcie biznesowe bez zaproszenia. Brakuje fantazji, ale tupet jest - mówi jeden z bydgoskich „bywalców”.

Przeciwieństwem zabaw organizowanych w restauracjach i pubach są, coraz bardziej popularne, imprezy integracyjne w kręgielniach. Zamawiają je zazwyczaj firmy - począwszy od producentów żywności, przez zakłady farmaceutyczne, po banki.

- Banki mają nawet u nas swoją ligę - mówi Anna Dobiecka, szefowa ds marketingu w Olimpic Bowling Center w Bydgoszczy. Pamięta jedną z ostatnich imprez, na którą firma produkująca leki zaprosiła nietypowo całe rodziny klientów razem z dziećmi. Mieli się bawić kilka godzin, zabawa przeciągnęła się jednak do nocy.

- Ludzie przychodzą do nas, bo mają już dosyć imprez restauracyjnych nad talerzem jedzenia i kuflem piwa. U nas grają w kręgle, tańczą, wspólnie śpiewają w karaoke - dodaje Dobiecka. Ta ostatnia forma rozrywki została na stałe wpisana do repertuaru wielu bydgoskich lokali. - Są zakłady pracy, które spotykają się na karaoke regularnie, na przykład dwa razy w tygodniu. Jest coraz więcej ludzi, którym już nie wystarczy siedzenie przy barze, chcą coś robić - mówią w jednym z pubów.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski