Mniej osób wybiera licea. W niektórych nie powstaną pierwsze klasy

Mimo pełni lata, w szkołach trwają przygotowania do nowego roku szkolnego. Nie tylko remontuje się łazienki czy korytarze. Przede wszystkim przebudowuje się klasy. Te z uczniami.

Na nic się zdały wysiłki dyrekcji i nauczycieli „dwunastki” - liceum na Osowej Górze, któremu nie udało się dotąd przekonać do siebie uczniów i rodziców. Ratusz decyzję o zaniechaniu tu naboru odłożył do końca lipca - mimo to, jako że pojawili się tam tylko kandydaci ze zbyt słabymi wynikami na licealistów - postanowiono ostatecznie nie otwierać na siłę pierwszej klasy.<!** reklama>

Licea niepopularne

W „dwunastce” uczyć się będą zatem tylko uczniowie jednej drugiej i jednej trzeciej klasy. - Nie oznacza to, że za rok nie ponowimy tam rekrutacji do pierwszej klasy - mówi Iwona Waszkiewicz, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Nie likwidujemy pochopnie tej szkoły. Na szczęście, liceum mieści się w zespole szkół, nie martwimy się więc o utrzymanie osobnego budynku czy powoływanie oddzielnej dyrekcji liceum.

Pierwszej klasy nie będzie miało również w tym roku X LO. Tu też nie ma to jednak wpływu na funkcjonowanie zespołu szkół, przy których „dziesiątka” działa - Zespołowi Szkół Mechanicznych nr 1 przybędzie bowiem dodatkowa klasa technikum o poszukiwanym profilu mechatronicznym. Niektóre szkoły musiały się tymczasem przeprosić z zakładaną liczbą oddziałów. W XV LO w Fordonie z braku chętnych nie będzie klasy z rozszerzeniem matematyczno-fizycznym, w sportowym XI LO - jednej z klas piłkarskich. Duży niepokój jeszcze miesiąc temu przeżywali zainteresowani nauką w klasach integracyjnych XIII LO i XXI LO. Bez obaw - mimo niepełnego jeszcze naboru, ratusz potwierdził, że nowe oddziały na pewno tu we wrześniu powstaną.

Dyrektorzy szkół zgodnie przyznają, że w tym roku widać zasadniczą różnicę - mniej chętnych niż zwykle wybrało licea ogólnokształcące. Nie pociągnęło to jednak za sobą - jak zapewnia Iwona Waszkiewicz - obniżenia punktowego progu przyjęć do ogólniaków. - Tylko w pojedynczych, udokumentowanych sytuacjach, najczęściej losowych, godziliśmy się na to, by przyjmować poniżej przyjętego dla liceów progu 100 punktów - twierdzi szefowa wydziału edukacji.

Eksperci dostrzegają też lepsze wyniki kandydatów do szkół technicznych. Mimo to nie jest jeszcze domknięty nabór do wielu klas - przypomnijmy, że formalnie trwa on do końca sierpnia.

Są na przykład ciągle miejsca w klasie o tzw. profilu zamawianym w Technikum Mechanicznym nr 2. Nauka potrzebnego szczególnie na bydgoskim rynku pracy zawodu technika narzędziowca wiąże się tam z wypłacaniem uczniom stypendium.

Klas może być jeszcze mniej

Być może, trzeba też będzie jeszcze - w zasadniczych szkołach zawodowych - łączyć profile, które pierwotnie były planowane jako oddzielne oddziały. Wtedy liczba planowanych klas pierwszych na nowy rok w bydgoskich szkołach ponadgimnazjalnych jeszcze się zmniejszy. Na początku lipca bez przydziału do nowej klasy pozostawało ponad 300 absolwentów gimnazjów. Teraz oczywiście ta liczba jest radykalnie mniejsza, choć jeszcze ostatecznie niepodliczona. Trzeba też pamiętać, że część młodzieży wybrała ogólnokształcące i zawodowe szkoły niepubliczne, część mogła w ogóle z nauki w Bydgoszczy zrezygnować. Z całą pewnością to był kolejny rok, w którym dał się odczuć niż demograficzny. Dużo lepiej nie będzie w przyszłym sezonie. Demografowie podpowiadają, że dzieci, które wydostaną szkoły z tego stanu, dziś dopiero zaczynają... podstawówkę.