Wakacje to wzmożony okres spontanicznych romansów, fascynacji i namiętności. Ważne, by w tym czasie hormony nie wzięły góry nad zdrowym rozsądkiem.
<!** Image 2 align=left alt="Image 2186" >Któż z nas nie marzył kiedyś o wakacyjnej miłości? Spacer za rękę po plaży z ukochaną osobą o zachodzie słońca to bajeczna perspektywa. Czasem takie przygodne znajomości przeradzają się w stały związek. W zdecydowanej większości kończą się jednak na letniej przygodzie, a co za tym idzie, kontakcie seksualnym z przypadkowym partnerem.
- W Świeciu najwięcej dzieci rodzi się od kwietnia do lipca. Łatwo wyliczyć, że są to efekty burzy letnich hormonów i gorących, wakacyjnych namiętności - przyznaje z uśmiechem Leszek Żurek, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Świeciu.
Pamiątka po uniesieniach
Bywa jednak, że po dziewięciu miesiącach konsekwencje tych działań nie zachęcają letnich kochanków do śmiechu. Zjawisko to jest o tyle niebezpieczne, że jak uważają specjaliści, młodzież wciąż ma znikome pojęcie o antykoncepcji.
- Młodym ludziom przede wszystkim brakuje wiedzy o własnej biologii - ocenia Leszek Włodarczyk, ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w świeckim szpitalu. - Z tego co obserwuję na podstawie własnej praktyki zawodowej, stan wiedzy nastolatków o antykoncepcji oceniam jako beznadziejny - dodaje ginekolog.
Lekarze ginekolodzy potwierdzają, że lato jest wzmożonym okresem nawiązywania przez młodzież kontaktów seksualnych, które są często ich pierwszymi doświadczeniami w życiu.
Na własne ryzyko
- Ciepła pogoda, krótkie spódniczki, stringi, wszystko to sprawia, że młodzi ludzie decydują się na inicjację. Niestety, w żaden sposób nie przekłada się to na edukację seksualną. Wśród młodzieży wciąż tematem tabu pozostaje nie tyle seks, co własna biologia - przyznaje Włodarczyk
Świecki ginekolog łapał się za głowę czytając na swojej stronie internetowej pytania od nastolatek. Zdarzyła się nawet szesnastolatka, która pytała specjalistę, czy siedząc chłopakowi na kolanach może zajść w ciążę. Podobnych przypadków było ponoć dość sporo.
Mitem, prowadzącym często do niechcianej ciąży jest przekonanie młodych o szkodliwości środków antykoncepcyjnych. - To jest tak jak z aspiryną. Jak każdy inny środek farmaceutyczny, ma trzydzieści plusów i minusów. Jeżeli uznamy, że wolimy nie stosować antykoncepcji w obawie przed skutkami ubocznymi, które występują niezmiernie rzadko, to robimy to na własne ryzyko, działając nieodpowiedzialnie - dodaje Leszek Włodarczyk.
Przed podjęciem współżycia niezwykle ważna jest wizyta u ginekologa. Konsultując się z lekarzem, kobiety mogą być pewne, że ten przepisze im środek najbardziej odpowiadający ich organizmom.