Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mlekomaty słabiej dojone

Jarosław Jakubowski
W Bydgoszczy możemy skorzystać z dwóch mlekomatów - na Błoniu i na Bartodziejach. Po początkowej euforii liczba kupujących jednak spadła.

W Bydgoszczy możemy skorzystać z dwóch mlekomatów - na Błoniu i na Bartodziejach. Po początkowej euforii liczba kupujących jednak spadła.

<!** Image 3 align=none alt="Image 220538" sub="Leszek Manowski przy mlekomacie na Bartodziejach. To jedno z dwóch miejsc w Bydgoszczy, gdzie można kupić świeże mleko z automatu. [Fot.: Dariusz Bloch]">Leszek Manowski z Bartodziejów jest amatorem zsiadłego mleka. Niestety, z tego kupowanego w sklepach nie da się zrobić zsiadłego. Za dużo konserwantów.

- Dlatego od czasu do czasu kupuję mleko z mlekomatu. Wiem, że tu zawsze jest świeży produkt - mówi mężczyzna, którego spotkaliśmy przy mlekomacie przy ul. Połczyńskiej, niedaleko targowiska na Bartodziejach.

Przyjmują się dość opornie

Jest to jedno z dwóch takich urządzeń w Bydgoszczy. Drugi mlekomat stoi nieopodal targowiska przy ul. Broniewskiego na Błoniu. Oba mlekomaty należą do państwa Edmunda i Doroty Smagów z miejscowości Sielec koło Janikowa. Stamtąd pochodzi też mleko. Prosto od krów, dojonych w sterylnych warunkach, więc produkt jest świeży i zdrowy. A jednak dość trudno przekonać bydgoszczan do kupowania z mlekomatów. Dlaczego?

<!** reklama>

- Przede wszystkim ludzie wolą zaoszczędzić i kupić za 1,50 złotego produkt w kartonie czy w butelce, który z prawdziwym mlekiem ma niewiele wspólnego. Nasze mleko kosztuje 3 złote za litr i zachowuje zdatność do konsumpcji przez 48 godzin - mówi Edmund Smaga.

Inna przyczyna to obawa przed pomyłką przy obsłudze automatu, że po przyjęciu pieniędzy nie wyda mleka. Zdaniem pana Edmunda te obawy są bezzasadne. Automat ma tylko trzy przyciski. Jeśli nie chce przyjąć monet, to znaczy, że nie ma w nim mleka, a nie że jest uszkodzony. Przynosi się swoją butelkę albo kupuje specjalną w mlekomacie.

Istnieje też obawa, że w mlekomacie jest nieświeży napój. Producent zapewnia jednak, że mleko jest codziennie wymieniane, a w automacie schłodzone do temperatury około 3 stopni Celsjusza. Zdarzają się zabawne pomyłki, bo temperatura np. „3,5” odczytywana jest jako liczba litrów wewnątrz mlekomatu. Po każdym napełnieniu automat sterylizuje miejsce na butelkę gorącą parą wodną. Na miejscu są też dostępne jednorazowe ręczniki.

Mleko potrzebuje reklamy

Tam, gdzie pojawiają się mlekomaty, zainteresowanie początkowo jest duże. Po pewnym czasie jednak spada. To dlatego urządzenie z Wyżyn zostało przeniesione na Błonie, a z Fordonu - na Bartodzieje. Obydwa są zadaszone drewnianymi wiatami, o co zadbali sami właściciele.

Żeby utrzymanie mlekomatu było opłacalne, dziennie musi sprzedawać co najmniej 80 litrów mleka.

- Czasami nasze automaty tego pułapu nie osiągają. Dlatego teraz, kiedy jest mniej pracy w gospodarstwie, zamierzamy bardziej skupić się na reklamie naszych produktów. Jeśli tylko zauważymy zapotrzebowanie, możemy zwiększyć liczbę mlekomatów w Bydgoszczy - zapowiada Edmund Smaga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!