Mecz był zacięty i w jego żadnym momencie niezwykle trudno było wskazać faworyta. Pierwszy i czwarty set padł łupem Francji, w której świetnie grał Earvin N'Gapeth oraz 22-letni atakujący Stephen Boyer. W drugiej i trzeciej partii lepsza była Serbia. W drużynie Nikoli Grbicia szczególnie wyróżnił się były gracz PGE Skry Bełchatów Aleksandar Atanasijević (obecnie Sir Safety Perugia), który zdobył 38 punktów (Boyer dla Francji 34).
Mecz rozstrzygnął tie-break. Serbia wygrała go 18:16. W końcówce efektownymi i efektywnymi zagraniami popisali się N'Gapeth i Anatasijević, którzy zdobyli punkty po sytuacyjnym rozegraniu.
Przegrana Francuzów stawia ich w kiepskiej sytuacji, jeśli chodzi o kwestię awansu do trzeciej rundy mistrzostw świata. Do najlepsze szóstki wejdą zwycięzcy czterech grup i dwa najlepsze zespoły z drugich miejsc. Francja ma już trzy porażki (i tyle samo zwycięstw). Jeśli Polska wygra z Argentyną, wicemistrzowie Ligi Narodów nie będą wstanie zrównać się zwycięstwami z Biało-Czerwonymi.
Serbia - Francja 3:2 (22:25, 26:24, 25:20, 18:25, 18:16)
Bartosz Kurek przed meczem z Argentyną