Polska poniosła pierwszą porażkę w mistrzostwach świata. Po świetnej pierwszej rundzie, w której odniosła komplet zwycięstw i zdobyła maksymalną liczbę punktów, przegrała 2:3 z Argentyną.
- Nie sądzę, że porażka zachwieje naszą wiarą we własne umiejętności. Mam nadzieję, że przeciwko Francji pokażemy, że mecz z Argentyną był słabszym dniem, który mógł się zdarzyć na tak długim turnieju - skomentował atakujący reprezentacji Polski Bartosz Kurek.
Drużynie nie mógł pomóc Michał Kubiak, który jest przeziębiony i został w hotelu. Według najnowszych informacji, czuje się lepiej. Nie ma jednak decyzji, czy zagra w sobotę z Francją. Choć mimo to Biało-Czerwoni bardzo dobrze rozpoczęli mecz. Pierwszego seta wygrali do 16. Choć później grali gorzej, to w tie-breaku mieli aż trzy piłki meczowe.
- Zaczęliśmy tak jak chcieliśmy, pewnie wygrywając pierwszego seta. Później nasza gra siadła. Zamiast grać spokojnie i z chłodną głową, to na siłę próbowaliśmy przebić się przez ich blok i rywale wrócili do gry. Sytuacja się odwróciła i jesteśmy zawiedzeni - przyznał drugi atakujący Dawid Konarski, który w piątek często wchodził na parkiet.- Natomiast Michał jest kapitanem, do tej pory rozgrywał bardzo dobry turniej. Mam nadzieję, że w sobotę będzie z nami na boisku. Ale też nie jest tak, że bez niego nie mieliśmy argumentów, by pokonać Argentynę. Nie wykorzystaliśmy ich. W tie-breaku mieliśmy trzy piłki meczowe, piłka była też po naszej strony, a żadnej akcji nie skończyliśmy. Trudno to wytłumaczyć. Drużyna, która chce walczyć o medal, powinna takie sytuacje wykorzystywać.
Argentyna teoretycznie wydawał się najsłabszą ekipą w grupie H. Zajęła czwarte miejsce w pierwszej fazie i do drugiej weszła z bilansem dwóch wygranych i trzech porażek.
- Punkty przed meczem dopisywali nam kibice i dziennikarze. Mam nadzieję, że każdy w naszej ekipie zdawał sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie. I tak wyszliśmy do tego przygotowani. Później trochę nasza gra się popsuła. Dobrze, że przy tak słabej grze zdobyliśmy przynajmniej jeden punkt - szukał pozytywów Kurek.
Po tej porażce Polska skomplikowała sobie sytuację. Głównie dlatego, że zostały jej mecze z o wiele lepiej grającymi w turnieju Francuzami i Serbami. O kolejności w tabeli w pierwszej kolejności decydują zwycięstwa, później punkty, a następnie sety, a dalej punkty zdobyte w partiach.
- Porażka niczego nie przekreśla. Jeśli wygramy pozostałe dwa mecze, to awansujemy do najlepszej szóstki. Choć na pewno sytuacja jest trudniejsza niż była, bo przed nami topowi przeciwnicy - ocenił Konarski. Kurek dodał: - Wiemy, co musimy zrobić, żeby poprawić swoją grę. Liczę, że zrobimy to do soboty. Nie ma co roztrząsać tego spotkania, wyciągnąć wnioski i w lepszej dyspozycji wrócić do hali w sobotę.
Mecz z Francją rozpocznie się o godz. 19.40 czasu polskiego. Transmisja w Polsacie Sport, Super Polsacie, TVP 1 i TVP Sport.