Miała być rewolucja, a - przynajmniej na razie - pozostanie tak, jak było. W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyło się zaprzysiężenie nowego rządu. Jedyną roszadą była zamiana miejsc - dotychczasowa premier Beata Szydło została wicepremierem, a zastąpił ją Mateusz Morawiecki, który do tej pory zajmował stanowisko wicepremiera.
Zaprzysiężenie rozpoczęło się z ponad dwudziestominutowym opóźnieniem. W Pałacu Prezydenckim oprócz prezydenta Andrzeja Dudy, premiera i ministrów pojawili się m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Nie było szefowej Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf.
Jako pierwszy rotę zaprzysiężenia odczytał Mateusz Morawiecki, który utrzymał również dotychczasowe stanowiska ministra finansów i rozwoju. Zaraz po nim to samo uczyniła nowa wicepremier Beata Szydło. Grono wicepremierów uzupełnili dotychczasowi zastępcy premiera Piotr Gliński i Jarosław Gowin.
- Skład mojego rządu będzie bardzo podobny, jeśli nie prawie identyczny jak ten Beaty Szydło - mówił w piątek w TV Trwam nowy premier Mateusz Morawiecki. Przez cały poniedziałek w mediach huczało jednak od doniesień na temat prawdopodobnych zmian.
Najwięcej emocji wzbudzała informacja, jakoby odwołany z funkcji ministra obrony narodowej miał zostać Antoni Macierewicz. W pewnym momencie wydawało się wręcz przesądzone, że Macierewicz pożegna się z resortem. W poniedziałek apelowała o to Platforma Obywatelska.
- Apelujemy o usunięcie ze składu rządu ministra Antoniego Macierewicza - mówił podczas briefingu w Sejmie Tomasz Siemoniak w imieniu posłów Platformy Obywatelskiej.
- PO dwukrotnie składała wniosek o wotum nieufności dla Macierewicza w przekonaniu, że jest to osoba, która szkodzi polskiemu bezpieczeństwu. Każdy mógł zaobserwować, że ruinie uległy relacje ministra Macierewicza z prezydentem Andrzejem Dudą - dodał były minister obrony narodowej.
- To nie opozycja, która została odrzucona przez większość Polaków w wyborach, będzie decydowała o składzie Rady Ministrów. Wszelkie decyzje Mateusza Morawieckiego będą tylko jego decyzjami - odparł Dominik Tarczyński (PiS) w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press.
Ostatecznie dotychczasowy szef MON pozostał na stanowisku. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku Witolda Waszczykowskiego, który w dalszym ciągu będzie pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych.
Eksperci uważają, że poniedziałkowe zaprzysiężenie było tylko tymczasowym zachowaniem status quo. W nowym roku ma bowiem dojść do prawdziwej rekonstrukcji rządu.
- Natomiast nie wykluczam, że za dziesięć miesięcy będziemy mieli... nowego premiera - mówi dr Marek Migalski w rozmowie z AIP.
- Jarosław Kaczyński mógłby mieć problem z pojawianiem się na wielu ważnych uroczystościach w 2018 r. Natomiast na krótko przed obchodami listopadowymi może zostać premierem - dodaje.