Minister Buda w Studiu PAP zapytany o to, w jaki sposób jego resort planuje walczyć ze „sztucznym popytem” na rynku mieszkań, podkreślił, że „dzisiaj rynek opiera się o pewnego rodzaju bańkę”, gdzie funkcjonują flipperzy, dokonywane są cesje na rynku pierwotnym oraz nie ma wiedzy o tym, za ile realnie sprzedawane są mieszkania. W jego ocenie wszystko to powoduje, że „spirala nakręca się”. – Trzeba to zatrzymać, bo nie ma powodu, żeby ceny tak rosły – stwierdził szef resortu rozwoju i technologii.
O jakie dane chodzi?
Jak zapowiedział, resort zamierza wprowadzić przejrzysty podgląd cen transakcyjnych, w którym „na bieżąco będzie widoczne, za ile nawet danego dnia sprzedawały się nieruchomości”. Wyjaśnił, że na publicznej stronie internetowej mają być publikowane informacje „przekazywane przez notariuszy w trakcie transakcji”, z wyłączeniem danych wrażliwych.
– Będzie wskazanie, jaka miejscowość, dzielnica, metraż, ile wyniosła cena nieruchomości – dodał.
Minister Buda wyjaśnił, że obecnie dysponujemy publikowanymi przez wojewodów danymi, które dotyczą całego województwa, a nie poszczególnych miejscowości. Ponadto zwrócił uwagę, że są to dane historyczne, publikowane „z bardzo dużym opóźnieniem”. Jego zdaniem nabywcom zależy na informacji, jaka jest dokładna cena nieruchomości w danej lokalizacji, gdyż wpływa to na możliwości negocjacyjne.
Kiedy wystartuje system?
Pytany, kiedy system zostanie uruchomiony, szef MRiT wyraził nadzieję, że nastąpi to „z początkiem przyszłego roku”. – Nie może być sytuacji, w której deweloperzy prezentują oferty mieszkania bez podania ceny – stwierdził, dodając, że resort planuje zobowiązać ich do podawania ceny nieruchomości na stronie internetowej.
- Ile wydajemy na remont mieszkania? Które pomieszczenia remontujemy najczęściej?
- Zdolność kredytowa Polaków mocno w górę. W którym banku pożyczymy najwięcej?
- Co dalej z cenami mieszkań? W styczniu obniżkę odnotowano w 10 z 17 badanych miast
- Ważna decyzja dla kredytobiorców. RPP zdecydowała ws. stóp procentowych
Źródło:
