Obniżenie wieku szkolnego i posyłanie do klasy pierwszej sześciolatków wciąż budzi wątpliwości pedagogów i rodziców. Z tymi ostatnimi spotka się wiceminister oświaty Przemysław Krzyżanowski. <!** Image 2 align=none alt="Image 213937" sub="W „czwórce”, jak zapewnia dyrektor Mirosław Jardanowski, większość uczniów, którzy rok wcześniej rozpoczęli edukację, świetnie sobie radzi / Fot. Nadesłana">
W inowrocławskich szkołach nie ma boomu, jeśli chodzi o posyłanie do pierwszej klasy dzieci sześcioletnich. W większości placówek od momentu, kiedy zrodził się projekt, naukę rozpoczęło zaledwie po kilku maluchów. Do tej pory jednak decyzja w tej sprawie należała do rodziców. W przyszłym roku szkolnym, ma się to zmienić, gdyż ministerstwo chce wprowadzić obowiązek wcześniejszego posyłania sześciolatków do szkół.
- Oboje z mężem długo się nad tym zastanawialiśmy. Postanowiliśmy jednak nie zabierać im dzieciństwa. Jak już zaczną uczęszczać do szkoły, to wyjdą z niej jako ludzie dorośli. Każdy wiek ma swoje prawa - przekonuje mama pierwszoklasistki Weroniki i drugoklasisty Wojtka. Podobne dylematy przeżywają pozostali rodzice dzieci, które mogą wcześniej rozpocząć naukę.
- W roku szkolnym 2011/2012 udało nam się utworzyć całą klasę pierwszą sześciolatków. Odkąd jednak rodzice w całej Polsce podjęli działania, by dzieci nie szły wcześniej do szkoły, liczba chętnych u nas także zmalała. W ostatnim czasie zapisujemy do klasy pierwszej od 6 do 12 dzieci z młodszego rocznika - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 Mirosław Jardanowski.
- To właśnie w tej placówce w najbliższy poniedziałek gościć będzie wiceszef polskiej oświaty. W ramach planowanej wizyty minister Przemysław Krzyżanowski spotka się również ze środowiskiem oświatowym z regionu oraz rodzicami tegorocznych sześciolatków - informuje Jolanta Metkowska, dyrektorka Wydziału Wspomagania Edukacji Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.
„Czwórka” jest w pełni przystosowana do przyjęcia dzieci sześcioletnich. Jeśli nic się nie zmieni i od września sześciolatki obowiązkowo rozpoczną naukę w pierwszej klasie, to będą miały do dyspozycji odrębny budynek. Placówka zapewnia też maluchom możliwość korzystania z obiadów, świetlicy i oddzielonego od reszty boiska placu zabaw. Dzieci, które wcześniej poszły do szkoły, na dobre się w niej zaadaptowały, a większość świetnie sobie radzi z nauką. - Spora grupa dzieci, które u nas rozpoczęły naukę w wieku sześciu lat, bardzo szybko opanowała czytanie i pisanie. Nauczyciele też są odpowiednio przeszkoleni i przygotowani do pracy z dziećmi młodszymi. Moim zdaniem, nie jest problemem to, że dziecko wcześniej rozpocznie naukę. Problemy z adaptacją w szkole i nauką zdarzają się również w starszych klasach, gdy dziecko rozpoczyna edukację w wieku lat siedmiu. Niektórym uczniom trzeba po prostu poświęcić więcej czasu - przekonuje dyrektor Mirosław Jardanowski. <!** reklama>
W inowrocławskich szkołach w ciągu ostatnich 20 lat liczba uczniów i oddziałów zmalała średnio o połowę. Do „czwórki” w 1987 roku uczęszczało 2070 uczniów, teraz uczy się tam około 950 dzieci.