https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miliony z mandatów za wykroczenia

Jarosław Jakubowski
Z podinspektorem Markiem Rogowskim, zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bydgoszczy, rozmawia Jarosław Jakubowski

Z podinspektorem Markiem Rogowskim, zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bydgoszczy, rozmawia Jarosław Jakubowski

<!** Image 2 align=none alt="Image 178540" sub="Bydgoska drogówka znacznie poprawiła wyniki, jeśli chodzi o liczbę wystawianych mandatów
Fot.: Tadeusz Pawłowski">

Panie Podinspektorze, Komenda Główna Policji podsumowała 2010 rok i wyszło jej, że aż o jedną czwartą wzrosła liczba mandatów za wykroczenia drogowe. Jak to się ma do realiów Bydgoszczy i powiatu?

Zacznijmy od tego, że od grudnia 2010 roku w miejsce sekcji mamy Wydział Ruchu Drogowego KMP, którego celem jest doprowadzenie do zmniejszenia liczby wypadków, rannych, zabitych i kolizji w mieście i powiecie. I muszę powiedzieć, że ten cel osiągnęliśmy, co stawia nas w czołówce polskich powiatów.

<!** reklama>

Jak to zrobiliście, skoro zamiast 90 funkcjonariuszy wydziału ruchu drogowego macie ich tylko 74?

Rzeczywiście, jest bardzo dużo wakatów, ale to nie jest dla nas żadna wymówka. Przede wszystkim zmieniliśmy styl pracy. Stoimy na drogach w stałych miejscach, żeby wbić kierowcom do głów, że mogą nas tam spotkać. Ale oprócz tego pojawiamy się miejscach, gdzie dotąd nas nie było albo bywaliśmy rzadko. Efekty widać choćby w liczbach wylegitymowanych kierowców. W okresie styczeń-sierpień 2009 roku było ich 42665, a w tym samym okresie tego roku - już 63230.

Kierowcy nie mogą już liczyć na to, że kontrola skończy się pouczeniem. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba pouczonych zmniejszyła się o 4 tysiące.

Nie do końca. To funkcjonariusz sam ocenia, do jakiego wykroczenia doszło i jak należy je potraktować. Wiele zależy od postawy kierującego. Jeśli słyszymy: „łapcie złodziei, zamiast kierowców” albo „nie po to kupiłem porządną brykę, żeby jeździć 50 na godzinę”, to reakcją może być tylko mandat. W przypadku kierowcy, który zawinił i wie, za co zostanie ukarany, możemy odstąpić od wymierzenia grzywny. Zauważyliśmy jednak, że pouczenia są nieskuteczne, bo ten sam kierowca mógł je słyszeć kilka razy od różnych policjantów, ale żadne z nich nie zostało zapisane w systemie.

Czy nic tak nie działa na wyobraźnię jak kara finansowa?

Najbardziej kierowcy boją się nie tyle mandatów, co punktów karnych, które im towarzyszą. Umówmy się, jest inflacja, a wysokość mandatów się nie zmieniła. Jest grupa kierowców, na przykład przedstawiciele handlowi, którzy wręcz wliczają mandaty w koszty swojej pracy.

Niemal dwukrotny wzrost liczby mandatów w tym roku w stosunku do ubiegłego - to robi wrażenie. Tak samo jak „rękawy”, w które łapiecie pijanych kierowców.

Korzystamy z możliwości, jaką daje prawo. Używając bezdotykowych alkotestów, możemy w jednym miejscu sprawdzić nie 10, ale 100 kierowców. Ustawiamy się na drogach dojazdowych z działek, pod dyskotekami. Wszędzie tam, gdzie mogą jeździć po pijanemu.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Aladyn
Ja bym za alkohol - ceną obniżyła + za papierosy = i nie trzeba mandatów - ludzie tzw."głupcy " sami się powykańczają .
A ponoć mówi się , że człowiek ma rozum to nie jest zwierze a zachowujemy się jak ?
k
kierowca
dmuchać w alkomat i legitymować się, a jak już myślałem, że mam ich z głowy to za chwilę czwarty patrol wlepił mi mandat za przekroczenie prędkości o 12km/h. I oczywiscie wylegitymował. I tak statystyki dumnie pną się do góry...
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski