Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milionowe straty po pożarze w Rojewie. "Jesteśmy bardzo przybici"

dan
Dariusz Nawrocki
Aż 22 zastępy strażaków walczyły z pożarem stolarni w miejscowości Rojewo w powiecie inowrocławskim. Akcja gaśnicza trwała ponad siedem godzin. Jedna osoba została poszkodowana.

- Po dojeździe zastępów budynek był całkowicie objęty ogniem. W działaniach udział brały 22 zastępy straży pożarnej, w tym jeden zastęp z powiatu bydgoskiego. W wyniku zdarzenia poszkodowana została jedna osoba, prawdopodobnie pracownik tego zakładu - relacjonuje młodszy kapitan Jarosław Skotnicki z Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu.

Spaleniu uległ budynek zakładu oraz znajdujący się w nim sprzęt. Aktualnie strażacy dogaszają pogorzelisko.

- Na miejscu są policjanci, którzy dokonują oględzin i ustalają okoliczności. Na razie jest za wcześnie, by wskazać przyczyny pożaru - komentuje asp. szt. Izabella Drobniecka z inowrocławskiej policji.

Straty są ogromne - wyznaje właściciel firmy. Z ogniem poszedł cały park maszynowy pogrzebny do obróbki drewna., w tym maszyny numerycznie sterowane warte nawet 750 tys. zł. Pożar zupełnie zniszczył też hale produkcyjne. Dokładna wysokość strat znana będzie za kilka dni. Już dziś wiadomo, że ogień strawił majątek wart nawet kilka milionów złotych.

Aż 22 zastępy strażaków walczą z pożarem stolarni w miejscowości Rojewo w powiecie inowrocławskim. Akcja gaśnicza trwa już ponad siedem godzin. Jedna osoba została poszkodowana.- Ogień pojawił się w nocy, tuż przed godziną 1 - informuje dyżurny z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. - W płomieniach stanął cały duży budynek. Początkowo na miejsce zadysponowano 14 zastępów, ale ponieważ to stolarnia, więc ogień rozprzestrzeniał się szybko i konieczne były posiłki. Aktualnie na miejscu są 22 zastępy strażaków. Akcja gaśnicza potrwa na pewno jeszcze kilka godzin.Jak informują strażacy, jedna osoba została poszkodowana i trafiła do szpitala. Przyczyny pożaru na razie nie są znane.- Po dojeździe zastępów budynek był całkowicie objęty ogniem. W działaniach udział brały 22 zastępy straży pożarnej, w tym jeden zastęp z powiatu bydgoskiego. W wyniku zdarzenia poszkodowana została jedna osoba, prawdopodobnie pracownik tego zakładu - relacjonuje młodszy kapitan Jarosław Skotnicki z Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu. Spaleniu uległ budynek zakładu oraz znajdujący się w nim sprzęt. Aktualnie strażacy dogaszają pogorzelisko.- Na miejscu są policjanci, którzy dokonują oględzin i ustalają okoliczności. Na razie jest za wcześnie, by wskazać przyczyny pożaru - komentuje asp. szt. Izabella Drobniecka z inowrocławskiej policji.Pogoda na dzień (30.11.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIEŹródło: TVN Meteo Active

Nocny pożar stolarni w Rojewie. Strażacy kilka godzin walczy...

- Aktualnie jesteśmy bardzo przybici. Będziemy jednak musieli się jakoś podnieść. Musimy to wszystko ogarnąć i zastanowić się co zrobić z tą sprawą - wyznaje właściciel. Zakład był ubezpieczony. Trochę jednak potrwa, aż spłyną pieniądze potrzebne do jego odbudowy.

A że stolarnię właściciel będzie chciał podnieść ze zgliszczy, to już pewne. - Mamy deklarację naszych odbiorców, że jak się podniesiemy, dalej będą z nami współpracować - wyznaje właściciel. To nie jedyna dobra informacja w tym nieszczęściu. Okazuje się bowiem, że pracownik poszkodowany w pożarze ma tylko lekkie obrażenia.

Zakład od 5 lat działa w Rojewie. Jest to większy oddział stolarni, która od 34 lat funkcjonuje w pobliskim Gniewkowie. Produkuje stelaże do mebli tapicerowanych oraz podzespoły do ich produkcji. Pracuje tu około 70 pracowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Milionowe straty po pożarze w Rojewie. "Jesteśmy bardzo przybici" - Gazeta Pomorska