Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Gdyni wyszedł w wigilię do sklepu. W święta jego ciało wyłowiono z Brdy w Bydgoszczy

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Ciało mieszkańca Gdyni wydobyto z Brdy w centrum Bydgoszczy. Policja pod nadzorem prokuratury ustala, w jaki sposób mężczyzna trafił do Bydgoszczy. Okoliczności jego śmierci wciąż nie zostały wyjaśnione
Ciało mieszkańca Gdyni wydobyto z Brdy w centrum Bydgoszczy. Policja pod nadzorem prokuratury ustala, w jaki sposób mężczyzna trafił do Bydgoszczy. Okoliczności jego śmierci wciąż nie zostały wyjaśnione ak/zdjęcie ilustracyjne
Żona widziała ostatni raz Tadeusza M. przed świętami. Dzień później ciało mężczyzny zostało wyłowione z Brdy w centrum Bydgoszczy. Nie wiadomo, jak i dlaczego trafił do innego miasta. Bydgoska prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok liczącego 70 lat mężczyzny.

Zobacz wideo: Policyjny dron obserwował kierowców. Posypały się mandaty

od 16 lat

- Wiemy już, że ten mężczyzna to mieszkaniec Gdyni. W wigilię wyszedł z domu do sklepu. Wtedy po raz ostatni widziała go żona - mówi prok. Rafał Sadowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Kiedy pisaliśmy o tej sprawie po raz pierwszy, tożsamość mężczyzny jeszcze nie była znana. A fakt, iż mógł przyjechać do Bydgoszczy z Trójmiasta rozważano tylko jako jedną z możliwości. Policjanci dostrzegli zbieżność ze zgłoszeniem zaginięcia mieszkańca Wybrzeża.

To Cię może też zainteresować

Przypomnijmy, że ciało 25 grudnia znalazł jeden ze spacerowiczów. Zauważył zwłoki dryfujące na powierzchni Brdy w rejonie ulicy Czartoryskiego w centrum miasta. Znajdowały się około pięć metrów od brzegu. Ciało zostało wyciągnięte z wody.
Jeszcze kilka dni po świętach Bożego Narodzenia na temat znalezionego martwego mężczyzny policja udzielała tylko bardzo ogólnych informacji. Szacowano, że mógł mieć od 60 do 65 lat. Jego tożsamość pozostawała tajemnicą, bo nie znaleziono przy nim żadnych dokumentów.

Zagadkowe zniknięcie i śmierć

Śledczy ostatecznie ustalili jego tożsamość. Pomógł w tym syn mężczyzny, który rozpoznał ojca na zdjęciu okazanym przez policję. Okazało się, że to liczący 70 lat Tadeusz M., mieszkaniec Gdyni. W dalszym ciągu jednak pozostaje zagadką, w jaki sposób i z jakiego powodu znalazł się w Bydgoszczy.

- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w wigilię wyszedł ze swego mieszkania w Gdyni do sklepu. Żona widziała go wtedy po raz ostatni - mówi prok. Sadowski.

Rodzina wyklucza, by mężczyzna miał w przeszłości problemy psychiczne, przechodził epizody depresji czy załamania nerwowe. Ustalono również, informuje prokuratura, że Tadeusz M. nie pozostawał w konflikcie z żadną osobą. Jego zniknięcie dla najbliższych było całkowitym zaskoczeniem. Zaraz, kiedy znaleziono zwłoki, prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji.

- Na pełną opinię z badania musimy poczekać jeszcze kilka tygodni - mówi prok. Sadowski. - Wstępne wnioski, zaznaczam jeszcze raz, wstępne, są takie, że do śmierci tego mężczyzny najprawdopodobniej nie przyczyniła się inna osoba. Nie znaleziono na jego ciele żadnych oznak, które mogłyby sugerować, że został zaatakowany czy że doszło do jakiejś szarpaniny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo