Zobacz wideo: Rybi Rynek w Bydgoszczy. Jakie zmiany nas czekają

Prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok, które 25 grudnia zostały wyciągnięte z rzeki Brdy w Bydgoszczy. Ciało unoszące się na wodzie w odległości około pięciu metrów od brzegu w rejonie ulicy Czartoryskiego zauważył jeden ze spacerowiczów. Na miejsce wezwano policję. Potem na pomoc przyjechał zastęp strażaków z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.
To Cię może też zainteresować
Z informacji przekazanych nam przez kom. Przemysława Słomskiego z zespołu prasowego KMP w Bydgoszczy wynika, że wyłowiony z wody mężczyzna może mieć około 60-65 lat.
Śmierć przez utonięcie, czy zabójstwo?
Jak dotąd nie udało się ustalić tożsamości zmarłego.
- Mamy nadzieję uzyskać więcej informacji z ekspertyzy z sekcji zwłok - mówi prokurator Rafał Sadowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Badanie pozwoli ustalić przyczynę zgon mężczyzny. Wyjaśnione zostanie, czy doszło do utonięcia.
Taka okoliczność tylko pozornie wydaje się oczywista. Śledczy prokuratury Bydgoszcz-Południe zaznacza, że na tym - jak sam podkreśla - wstępnym etapie postępowania, nie wykluczane są żadne okoliczności śmierci mężczyzny. Włącznie z tym, czy ciała nie wrzucono do rzeki.
Ciało dryfujące na wodzie zauważono w pierwszy dzień świąt krótko przed godziną 11. Jak dotąd jednak kryminalni bydgoskiej policji nie mają pewności co do tego, jak długo zwłoki przebywały w wodzie. - Sekcja pozwoli ustalić czas, w którym doszło do zgonu. Oczywiście nie z dokładnością, co do godziny i minuty, ale będzie można określić w pewnym zakresie, jak długi czas dzielił śmierć od ujawnienia zwłok - dodaje prokurator Sadowski.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyzna miał od sześćdziesięciu do sześćdziesięciu pięciu lat. Nie znaleziono przy nim dowodu tożsamości.