Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy protestują, ale inspektorzy i urzędnicy nie mają zastrzeżeń do instalacji Nitrochemu

Wojciech Mąka
Spalarnia ma powstać kilkaset metrów od ulicy Nowotoruńskiej
Spalarnia ma powstać kilkaset metrów od ulicy Nowotoruńskiej Dariusz Bloch
Budowa spalarni w Nitrochemie nie jest zagrożona. Buntują się jedynie mieszkańcy bydgoskich Kapuścisk i Łęgnowa.

Przypomnijmy, że pomysł budowy spalarni plazmowej w zakładach Nitrochem pojawił się w połowie roku. Firma - prawdopodobnie razem z Amerykanami - chce zainwestować ok. 150 mln euro. Budowa potrwa 2,5 roku. Przy instalacji ma pracować 200 osób.
[break]
Problem polega na tym, że spalarnia - mimo że wyjątkowo nowoczesna i zaawansowana technologicznie - ma być ulokowana niedaleko ulicy Nowotoruńskiej. W linii prostej do najbliższego budynku mieszkalnego jest 450 metrów. Do przedszkola - 620 metrów. Odpady niebezpieczne mają być spalane w temperaturze 3 tys. stopni, bez dostępu tlenu. Powstaje z tego tzw. syngaz, podobny do ziemnego, który firma chce wykorzystać do wytwarzania energii. Drugą pochodną jest żużel - ten ma być wykorzystywany do budowy dróg. Rocznie powstawać ma go ponad 37 tys. ton.
- W Urzędzie Miasta prowadzone jest postępowanie administracyjne w sprawie uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji - mówi Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej bydgoskiego ratusza.
Kilka miesięcy temu w ratuszu odbyła się rozprawa administracyjna z udziałem mieszkańców miasta - głównie Łęgnowa i Kapuścisk, osiedli, które będą najbliżej spalarni. Pomysł budowy kolejnej - trzeciej - spalarni w tym rejonie nikomu nie przypadł do gustu.
Negatywną opinię wyraziła także Rada Osiedla Kapuściska. Magdalena Wawrzyniak mówi: - Nasza opinia jest negatywna - zgodzilibyśmy się, gdyby to była jedyna spalarnia, ale, jak wiadomo, powstaje już jedna, należąca do miejskiej spółki. Poza tym obawiamy się zwiększonego ruchu samochodów ciężarowych z niebezpiecznymi odpadami.
W raporcie oddziaływania na środowiska, który przygotował Nitrochem, oszacowano, że ciężarówek o nośności powyżej 5 ton dziennie do spalarni ma jeździć aż dziewięćdziesiąt.
Inwestycja została pozytywnie zaopiniowana przez państwowego powiatowego inspektora sanitarnego i regionalnego dyrektora ochrony środowiska.
Kiedy ratusz wyda decyzję w sprawie budowy spalarni - na razie nie wiadomo. Trzeba się jednak spodziewać, że mimo sprzeciwu przedstawicieli osiedli, będzie ona pozytywna. Dyrektor Boroń na razie odpowiada wymijająco: - Informacja o tym, w jaki sposób i w jakim zakresie zostały uwzględnione uwagi i wnioski, także przez mieszkańców, przedstawiona zostanie w uzasadnieniu przedmiotowej decyzji.
Spalarnia ma przerabiać rocznie 150 tys. ton odpadów i po prostu na tym ma zarabiać. Źródeł odpadów
- według Nitrochemu - jest kilka, a są to: wysypisko w Wypaleniskach, zakłady przemysłowe i miejska spółka „ProNatura” (spalane mają być pozostałości po tym, co zutylizuje powstająca obok „Pronatury” spalarnia).
Samochody transportujące odpady mają być hermetycznie zamknięte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty