<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Miejskie Wodociągi i Kanalizacja - spółka, w przeciwieństwie do np. Zieleni Miejskiej, naprawdę miejska - postanowiły podnieść cenę wody i odprowadzenia ścieków. Podwyżkę Miejskie Wodociągi uzasadniały głównie rozległymi inwestycjami, na które wcześniej zgodzili się radni miejscy.
Prawie dwa tygodnie temu prezes Miejskich Wodociągów zorganizował konferencję prasową, podczas której miał ogłosić wielkość zmian ceny wody i ścieków. Z tego, co zdążył powiedzieć, wynikało, że stawki zostały zatwierdzone przez kolegium w ratuszu miejskim. Stawek nie podał, bo w trakcie konferencji do prezesa zadzwonił prezydent miasta i zakazał mu o tym mówić. Następnie prezydent miasta ogłosił, że planuje czteromilionowe dofinasowanie z budżetu miasta Miejskich Wodociągów, by podwyżka była mniejsza.
<!** reklama>Dwa dni przed sesją Rady Miasta, na której miano głosować nad podwyżkami cen wody i ścieków, Komisja Budżetu Rady Miasta zaproponowała, by dotacja miasta nie trafiła do Miejskich Wodociagów, lecz była dzielona przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Rada Miasta podwyżkę ostatecznie przyjęła, lecz dopiero w drugim głosowaniu, a głosy były bardzo podzielone. Miejskie Wodociągi, prezydent miasta, komisja budżetu, radni miejscy - niby wszystko w rodzinie, niby wszystko z kieszeni do kieszeni, a tyle zamieszania, tyle polityki. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby rada musiała głosować nad podwyżkami cen mięsa.