[break]
O zmianę nazw 10 bydgoskich ulic IPN zabiega od dawna. Pismo do ratusza w tej sprawie już lata temu wysłał były prezes instytutu, Janusz Kurtyka. - Nie udało się zmienić ich nazw, ponieważ był duży opór ze strony mieszkańców. Teraz ustawa nie pozostawi wyboru - mówi Stefan Pastuszewski, radny PiS i przewodniczący Zespołu ds. Nazewnictwa Miejskiego. - Negatywnie oceniliśmy historię PRL-u i dlatego nie powinniśmy jej eksponować. Nazwanie ulicy czyimś imieniem oznacza, że tą osobę uznajemy i szanujemy. A to nie są osoby warte uczczenia - ocenia.
Największe zmiany czekają Fordon. To tam znajduje się 7 ulic, które znalazły się na liście IPN. Mieszkańcy są podzieleni w opiniach.
- Nie wiem nawet, kim był Duracz. Ulica istnieje od lat i nikomu nie przeszkadzała. Będzie dużo zamieszania - mówi jeden z mieszkańców ulicy.
- Dobrze, że zlikwidowano ulice takich ludzi jak Bierut czy Dzierżyński, ale komu przeszkadza Plan 6-letni? Będę musiał zmieniać dokumenty, papiery firmowe - narzeka właściciel jednego z punktów gastronomicznych przy alei na Kapuściskach.
Inne zdanie ma historyk, dr Andrzej Bogucki, mieszkaniec Fordonu - Codziennie widzę tabliczki z nazwiskami zdrajców i nie mogę się doczekać, kiedy znikną. Teodor Duracz był radzieckim agentem, działał na szkodą Polski. To dzięki takim jak on Rosjanie wiedzieli, gdzie ukrywają się polscy oficerowie, których potem wywożono i mordowano m.in. w Katyniu. Nie rozumiem jak 27 lat po obaleniu komuny, wciąż możemy takich ludzi czcić. Najwyższy czas znaleźć nowe, lepsze nazwy - mówi.
Nie wiadomo, ile będą kosztowały zmiany. - Koszty poniesie w większości ZDMiKP. Będą to wydatki na wymiany tablic z nazwami ulic oraz przystanków. Miasto pokryje też koszty związane z wymianą dowodów osobistych mieszkańców oraz dokumentów i pieczęci instytucji, np. szkół przy Berlinga. - mówi Michał Sztybel, doradca prezydenta. - Jeśli ustawa wejdzie w życie to na pewno ją wykonamy, ale uważamy że najważniejszy w tej dyskusji powinien być głos samych mieszkańców - twierdzi.
Warto wiedzieć
IPN o patronach
- Teodor Duracz - Prawnik związany z rezydenturą wywiadu sowieckiego w II RP. Po 1939 roku z innymi komunistami liczył na budowę polskiej republiki sowieckiej. Jego doświadczenie i powiązania z sowiecką siatką wywiadowczą zapewniły mu pozycję w strukturach komunistycznych.
- Oskar Lange - Ekonomista, który za wierną działalność został przez komunistów wynagrodzony ambasadą w USA, a po sfałszowanych w 1947 roku wyborach został delegatem Polski w ONZ i Radzie Bezpieczeństwa. W czasach największych represji i terroru zasiadał w KC PZPR, przewodniczył Klubowi Poselskiemu PZPR, a w końcu awansował do Rady Państwa (1955-1957).
- Zbigniew Załuski - Wyspecjalizował się w pisaniu książek „historycznych” wykpiwających sens walki i dorobek Polskiego Państwa Podziemnego, działań zbrojnych Armii Krajowej oraz legalnych władz Rzeczypospolitej na uchodźstwie. Był piewcą PKWN, „wyzwoleńczej misji Armii Czerwonej” i polityki Stalina wobec Polski. Autor scenariuszy i konsultant propagandowych programów i filmów .
- Lucjan Szenwald - Poeta, aktywista Komunistycznej Partii Polski, ochotnik w Armii Czerwonej. W marcu 1937 r. został po raz pierwszy aresztowany w związku z działalnością antypaństwową. Kiedy wybuchła wojna, przedostał się na tereny okupowane przez Rosjan i we Lwowie publikował propagandowe stalinowskie artykuły na łamach polskojęzycznego „Czerwonego Sztandaru”.
- Bolesław Rumiński - W latach 30. należał do Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. W lipcu 1944 r. przedostał się do Lublina, gdzie zaangażował się w działalność PKWN, tworzonej pod osłoną Armii Czerwonej. Później był m.in. wiceministrem przemysłu, posłem na Sejm PRL i członkiem najwyższych władz partii, tj. Komitetu Centralnego PZPR. Członek Rady Państwa PRL.