Mimo że lokator mieszkania i jego bywalcy zostali aresztowani, mieszkańcy kamienicy przy ul. Dworcowej wciąż boją się meliny.
Ubiegły rok zapisał się wyjątkowo smutno w policyjnych statystykach.
- W Bydgoszczy w 2010 stwierdzono 9 zabójstw. Stwierdzonych, czyli śledztw zakończonych aktem oskarżenia - informuje Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
<!** reklama>
W 2009 r. było 5 takich przypadków, w tym roku jeden. Mimo ujęcia sprawców zbrodni, sąsiedzi morderców często żyją z obawą, że koszmar się powtórzy.
Tak jest na ul. Dworcowej. Drzwi do meliny, gdzie skatowano bezdomnego, zostały zabite deskami. Widać, że ktoś próbował włamać się do mieszkania. Jego lokator Jan Z. umiał wzbudzać litość. Dostał mieszkanie od miasta. Bo przecież samotnie wychowywał synów.
- Karol, starszy, został zatrzymany po zabójstwie. Ukradł laptopa. Młodszy Kacperek był fajnym dzieciakiem. Trafił do domu dziecka, gdzieś pod Tucholą. Raz z niego uciekł. Dojechał do Bydgoszczy autobusami - opowiada lokatorka.
Mieszkańcy kamienicy często obserwują melinę na podwórzu. Kilka razy było do niej włamanie.
- Boimy się powrotu Karola. Znów zaczną się schodzić podejrzane typki. Często byli naćpani - wspomina lokator.
Najchętniej chcieliby, aby przybudówka, w której mieszkał Jan Z. została rozebrana.
- Jak długo można znosić menelstwo? - pytają.