Miasto niechętnie wspiera policję swoimi pieniędzmi

Komisariat policji w Fordonie to dramat. - Policjanci nie powinni w takich warunkach pracować - mówi komendant miejski. Tymczasem miasto wspiera policję coraz mniejszymi kwotami.

<!** Image 3 align=none alt="Image 186305" sub="W tym budynku mieszkali kiedyś robotnicy, którzy w Fordonie stawiali bloki. Teraz znajduje się tu komisariat policji. Obiekt nie był remontowany od lat 70. ubiegłego wieku
Fot.: Tadeusz Pawłowski">

- Komisariat w Fordonie nie był remontowany od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku - mówił podczas ostatniej sesji Rady Miasta inspektor Waldemar Krzyżanowski, bydgoski komendant miejski. - Ten obiekt to pozostałość po budynkach pracowników, którzy kiedyś stawiali bloki w Fordonie. Jest w fatalnym stanie technicznym. Policjanci w ogóle nie powinni tam pracować.

Dwa lata temu Komenda Główna Policji przyznała na remont fordońskiej placówki milion złotych. Podczas prac projektowych i przygotowań do przetargu okazało się, że to za mało. Remont się nie zaczął. - Na jego przeprowadzenie potrzebujemy jeszcze od 800 do miliona złotych - mówi komendant miejski policji

Bydgoska policja nie ma co liczyć na znaczące wsparcie miasta.

- Mimo podjęcia pewnych kroków w sprawie remontu tego komisariatu, obawiam się, że przed Euro 2012 nie ma szans na cokolwiek - mówi Marek Jeleniewski (SLD), przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Bydgoszczy.

Nie od wczoraj wiadomo, że w miejskiej kasie się nie przelewa. Widać to, m.in., po tym, jakimi kwotami władze Bydgoszczy dofinansowują działania policji.

W 2010 roku mundurowi otrzymali nieco ponad 400 tysięcy złotych i było to prawie o połowę więcej niż rok wcześniej. W 2011 już było gorzej - policjanci dostali tylko 270 tysięcy zł. - Takie pieniądze to dla miasta wstyd - mówi jeden z opozycyjnych radnych. - Wystarczy porównać dane. Inowrocław, miasto o wiele mniejsze od Bydgoszczy, wsparł w ubiegłym roku tamtejszych funkcjonariuszy sumą 220 tysięcy złotych!

<!** reklama>

Porównanie funduszy przekazywanych przez Bydgoszcz z innymi miastami wypada jeszcze mniej korzystnie. Poznań dorzucił policji 2,5 mln zł, a Toruń - 585 tysięcy. Funkcjonariuszy - niemałą jak na swoje możliwości finansowe kwotą - wspiera także Tuchola, która rok temu przekazała policji 136 tysięcy zł.

Na wspieranie działań policyjnych określonymi kwotami pozwala gminom prawo. Mogą występować z inicjatywą same, mogą też przychylać się do wniosków poszczególnych komend.

Miejskie pieniądze w Bydgoszczy pozwoliły głównie sfinansować dodatkowe policyjne patrole - wydano na nie przez cały ubiegły rok 203 tys. zł. 20 kolejnych tysięcy pozwoliło kupić policji urządzenia do wykrywania alkoholu w wydychanym powietrzu, a 7,5 tys. wydano na zakup alkotestów z drukarkami. Miejskie pieniądze (22 tys. zł) przeznaczono także na akcję „Przyjazny patrol” - to program, podczas którego patrole złożone z policjanta w cywilu i pracownika MOPS interweniują w przypadku maltretowania dzieci. W 2011 roku takich interwencji w Bydgoszczy było 112.

- Nie ukrywam, że jako komisja i radni zamierzamy zainteresować się tą sprawą i ten stan nieco zmienić - mówi Marek Jeleniewski. - Wiemy na pewno, że policja otrzyma środki na unowocześnienie mobilnego centrum monitoringu, którego kamery rejestrują obraz do czasu zmroku, potem niczego nie widzą. Mamy też zapewnienie prezydenta miasta, że w razie potrzeby wykorzysta rezerwę budżetową i pieniędzy na dodatkowe patrole na pewno nie zabraknie - nie będzie to mniejsza kwota niż rok temu.

Na co policji miejska kasa?

Miasto wspiera policję coraz mniejszymi środkami. W ubiegłym roku było to zaledwie 270 tys. zł.

200 tys. zł kosztowały dodatkowe patrole policji, 22 tys. program „Przyjazny patrol”.

Prawie 28 tys. wydano na alkotesty i urządzenia do wykrywania alkoholu.