Jeszcze tylko kilka miesięcy mają działać kluby „Hades” i „Harlem” na osiedlu Nowym. Później miasto wyrzuci je z pomieszczeń. Bywalcy obu klubów ostro protestują.
<!** Image 2 align=right alt="Image 30744" sub="Piątkowe „Muzyczne Fascynacje” w „Hadesie” przyciągają co tydzień kilkuset młodych ludzi">Na działalność „Hadesu” i „Harlemu” narzekają mieszkańcy pobliskich wieżowców. Lokatorzy z alei Kopernika już wielokrotnie skarżyli się na nocne hałasy, szczególnie w czasie weekendów. Domagali się zamknięcia obu.
- Z „Harlemu” w każdy weekend dobywa się hałas muzyki skutecznie uniemożliwiający oglądanie programu telewizyjnego, o zasypianiu nie wspominając. Ponadto bywalcy obu klubów opuszczają je najczęściej w stanie alkoholowego lub narkotycznego zamroczenia. Rozjuszony tłum niszczy wszystko, co zniszczyć się da - szyby w piwnicach, domofony, klosze lamp, roślinność. Poza tym uczestnicy wrzeszczą, śpiewają, niekiedy między garażami dochodzi do bójek - narzeka jeden z mieszkańców.
Niedawno Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, które wynajmuje obu klubom pomieszczenia, zdecydowało, że 1 września ich właściciele otrzymają wymówienie umowy. Z końcem roku oba mają przestać działać.
<!** reklama left>Bywalcy obu miejsc natychmiast wszczęli raban, że Inowrocław stanie się jeszcze większym zaściankiem, niż jest obecnie. W„Harlemie” odbywają się ogólnopolskie warsztaty jazzowe, a w „Hadesie” koncerty muzyki alternatywnej na wysokim poziomie.
- Podpisujcie się pod listem protestacyjnym. I proszę żebyście, wypowiadając się na forach internetowych, czy w gazetach, czynili to kulturalnie - apelował w piątek do kilkuset młodych ludzi właściciel „Hadesu”, Sławomir Doliński.
Z kolei szef „Harlemu” wystosował list otwarty. Ocenia on, że problem istnienia klubu jest problemem jednej z mieszkanek, która wciąż podburza swoich sąsiadów.
- Nie wiemy również, dlaczego prezydent wciąż jest obwiniany za działania policji, która jest wzywana kilka razy w ciągu nocy tylko po to, aby stwierdzić, że nic się nie dzieje - komentuje Piotr Kwiatkowski.
Z tym „nicniedzianiem się” nie ma do końca racji, bo w okolicach bywało głośno za sprawą wychodzących młodych ludzi, a przez otwarte okna klubu często było słychać muzykę.
- Policja sporządziła wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego właściciela klubu „Harlem” za zakłócanie ciszy nocnej za sprawą zbyt głośnego odtwarzanie muzyki - informuje rzeczniczka ratusza, Monika Dąbrowska.
Od roku okolicami al. Kopernika interesuje się policja. Liczne patrole przyniosły skutek, bo wychodzący z klubów młodzi ludzie zachowują się znacznie ciszej. Sami bywalcy „klubów H” w wypowiedziach na forach internetowych mówią zgodnie, że ich zamknięcie sprawi, że teraz będą zmuszeni bawić się w klatkach schodowych.