https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miały być "Dni Włoskie" z Monicą Bellucci. Afera z bydgoską firmą w roli głównej

Oprac. za Jackiem Wiercińskim
Bydgoska firma eventowa miała organizować w Trójmieście imprezę w stylu włoskim. Uczestnicy, wystawcy wpłacili pieniądze, a wydarzenie się nie odbyło
Bydgoska firma eventowa miała organizować w Trójmieście imprezę w stylu włoskim. Uczestnicy, wystawcy wpłacili pieniądze, a wydarzenie się nie odbyło pixabay
W weekend 16-17 listopada w Sopocie miało się odbyć wydarzenie pt. "Dni Włoskie. Z ziemi Włoskiej do Polskiej". Zapowiadano, że jego współorganizatorami będzie m.in. Ambasada Włoch i Polsko-Włoska Izba Gospodarcza, a pojawić się tam może nawet gwiazda filmowa Monica Bellucci. Wydarzenie się jednak nie odbyło, a kontakt z faktycznymi organizatorami się urwał. Wystawcy obawiają się czy odzyskają pieniądze.

Spółka zarejestrowana w Bydgoszczy miała zorganizować w Sopocie imprezę o nazwie "Dni Włoskie". Z zapowiedzi wysłanych do mediów w połowie października, wynikało, że wydarzenie jest współorganizowane przez Ambasadę Włoch, Instytut Kultury oraz Polsko-Włoską Izbę Gospodarczą. Tak przynajmniej wynikało z zapewnień niejakiej "pani Joanny".

Wspomniana autorka zapowiedzi imprezy na Wybrzeżu reprezentowała zarejestrowaną w Bydgoszczy spółkę z „Event Management” w nazwie. Deklarowała ponadto, że w ramach imprezy, oprócz targów, zaplanowano prezentacje i panele dyskusyjne. Mało tego, parę dni po przesłaniu wiadomości anonsującej wydarzenie, potwierdzić miała udział „gości specjalnych”. Rozmowy prowadzono, zapewniała z Monicą Bellucci, Stefano Terrazzino, Katarzyną Smutniak i wieloma innymi.”

Impreza bardzo szybko uzyskała patronaty wielu pomorskich redakcji. Wraz ze zbliżaniem się terminu "Dni Włoskich w Sopocie…”, kontakt z organizatorami stawał się trudniejszy. Wystawcy dowiadywali się, że targi wcale nie odbędą się we wskazanej restauracji. Inni otrzymali wiadomość, że wydarzenie przesunięto na luty przyszłego roku.

Sprawa dla prokuratury?

- To organizatorka sopockiego wydarzenia zadzwoniła do nas w połowie października, proponując byśmy, jako importerzy doskonałych włoskich win, zaprezentowali nasz asortyment. Trochę niepokojące wydawało mi się, że plan wystawców z ofertą dostępnych stoisk i cennikiem otrzymaliśmy w wiadomości e-mail wysłanej o 3 w nocy, a później długo i bezskutecznie czekaliśmy na zgodę organizatora, niezbędną byśmy wystąpili o możliwość sprzedaży na „Dniach Włoskich…” alkoholu. Ostatecznie jednak na początku miesiąca zdecydowałem się przelać 1,5 tysiąca złotych w zamian za nasze stoisko w Sopocie 16-17 listopada, a przed utratą tych pieniędzy uratował nas tylko zbieg okoliczności – opowiada, zastrzegając anonimowość, prezes zarządu jednej z firm, które miały zaprezentować się w Sopocie. Wypowiedź znalazła się w tekście Jacka Wiercińskiego z Głosu Bałtyckiego, który jako pierwszy opisał tę sprawę.

Rozmówca dodaje: - Niecałe 15 minut po tym, gdy wybrałem polecenie przelewu, zadzwoniła do mnie kobieta reprezentująca innego wystawcę, który chciał zaprezentować się na „Dniach Włoskich...”. Szukała ona jakiegokolwiek kontaktu z organizatorami, bowiem wpłaciła pieniądze, ale nie dostała żadnego potwierdzenia, a kontakt się urwał. W reakcji na jej słowa zdążyłem zadzwonić do swojego banku i wycofać przelew. Od tego momentu nie odezwał się do nas już nikt z organizatorów sopockiego wydarzenia. Wiem, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Do naszej firmy, w poszukiwaniu jakiegoś punktu zaczepienia, zgłaszali się poszkodowani, którzy nie mogli odzyskać pieniędzy ani skontaktować się z twórcami „Dni Włoskich…”.

- Na sopockie "Dni Włoskie" zostaliśmy zaproszeni telefonicznie w połowie października przez panią Joannę [...], w bardzo miłej rozmowie. Dni Włoskie miały się odbyć w restauracji Mudo w Sopocie - wspomina Krystyna Juszkiewicz-Mydlarz, właścicielka włoskiej Księgarni „Italicus” w Krakowie. - Mając w pamięci bardzo ciekawy festiwal literatury sprzed kilku lat, na którym byli obecni pisarze włoscy (ja dowiedziałam się o tym wydarzeniu za późno i bardzo żałowałam, że nie mogłam wówczas być w Sopocie), z ochotą przyjęłam zaproszenie, spodziewając się wizyty wielu osób z Trójmiasta zainteresowanych literaturą i językiem włoskim. Uzgodniliśmy cenę - nieprzesadnie wygórowaną: 800 złotych z VAT - dostaliśmy fakturę i formularz zgłoszeniowy. Wraz ze zgłoszeniem należało wpłacić 50 procent w formie zaliczki. Zakupiliśmy bilety i zarezerwowaliśmy hotel w Trójmieście dla mnie i wspólniczki oraz zaczęliśmy planować organizację stoiska i transport książek do zaprezentowania. Na początku listopada od właścicielki innej firmy, chyba sprowadzającej z Włoch środki czystości, dostałam telefonicznie informację, że zgłasza sprawę na policję, ponieważ „Dni Włoskie w Sopocie…” nie odbędą się i że kontakt z organizatorką się urwał - mówi.

Jak relacjonuje, sama skontaktowała się wówczas telefonicznie ze wspomnianą panią Joanną, a ta przekonywała ją, że z restauracji, gdzie wydarzenie miało odbywać się pierwotnie, zostało przeniesione do jednego z sopockich hoteli. Tam jednak wszystkiemu zaprzeczono, a Joanna przestała odbierać telefon. Zaś informacja o przeniesieniu targów na luty 2025 r. dotarła do księgarni w wiadomości elektronicznej przysłanej na dzień lub dwa przed ich rozpoczęciem.

- Wiedząc wcześniej, że „Dni Włoskie w Sopocie...” nie odbędą się, odpisałam, że oczekuję zwrotu zaliczki i korekty faktury oraz propozycji zrekompensowania nam innych strat, choćby zwrotu kosztów podróży – mówi księgarka, która skontaktowała się też z, rzekomo współpracującą przy organizacji targów, Polsko-Włoską Izbą Gospodarczą.

W planie dwudniowego spotkania z kulturą Włoch miały odbyć się rozmowy, degustacja dań kuchni śródziemnomorskiej i zajęcia dla dzieci. Dzięki partnerom wszystko miało być za darmo, a na profilu FB wydarzenia były setki polubień.
W dzień rozpoczęcia imprezy nic się nie wydarzyło. Organizatorka przestała odpowiadać na pytania, a w sopockiej restauracji pojawiła się tylko raz - jak informuje Dziennik Bałtycki - w dniu jej otwarcia. Wtedy też miała podjąć temat organizacji "Dni Włoskich".

Co na to tzw. współorganizatorzy?

- Organizatorzy „Dni Włoskich...” w Sopocie skontaktowali się z nami telefonicznie pod koniec października z prośbą o pomoc w promowaniu imprezy – opowiada z kolei „Dziennikowi Bałtyckiemu” Izabela Byzdra, prezes Polsko-Włoskiej Izby Gospodarczej. - Jako izba gospodarcza na rynku działamy od wielu lat i, prócz tego, że przygotowujemy swoje wydarzenia dla zainteresowanych przedsiębiorców, bardzo często zgłaszają się do nas firmy z całej Polski organizujące targi i eventy polsko-włoskie.

W takich przypadkach, mówi, postępowanie zawsze jest takie samo. - Prosimy o e-mail z informacjami na temat wydarzenia i danymi kontaktowymi jego organizatorów, a później publikujemy zaproszenie na naszej stronie internetowej - wyjaśnia Izabela Byzdra. - Robimy to informacyjnie, zgodnie z naszymi celami statutowymi, by promować polsko-włoskie imprezy. Jesteśmy organizacją non profit i nie działamy dla zysku. Na początku listopada skontaktowała się z nami przedstawicielka jednej z firm, które planowały wystawić się na „Dniach Włoskich w Sopocie”. Jak opowiedziała, skontaktowała się wcześniej z sopocką restauracją, która pierwotnie miała gościć wydarzenie, a tam usłyszała, że nie ma go w planach. Sama zadzwoniłam do organizatorki i usłyszałam od niej, że wszystko jest aktualne, ale lokalizacja została zmieniona na jeden z hoteli. Tam z kolei dowiedziałam się, że to wszystko nieprawda. Wtedy usunęliśmy informację o „Dniach Włoskich w Sopocie” z naszej strony - zastrzega.

Prezes Izby przyznaje: - Jestem w szoku. Podobna sytuacja nigdy nam się nie zdarzyła. Ważne w całej sprawie jest też to, że pani Joanna, która kontaktowała się z nami jako organizatorka sopockiego wydarzenia, opowiadając o nim bardzo przekonywająco i zdradzając marketingowe umiejętności, wskazywała też na podobną imprezę, jaką na tydzień wcześniej w weekend 9-10 listopada przygotowuje w Mediolanie. Mam w tym mieście trochę znajomych, więc korzystając z tamtejszych kontaktów dowiedziałam się, że mediolańskie targi również zostały odwołane i również rzekomo przełożone na luty.

Ambasada się odcina

W przygotowaniu wydarzenia nie brała też udziału placówka dyplomatyczna Włoch..

„Jestem wdzięczny za państwa e-mail, przekazane informacje są cenne dla Ambasady. Jest nam przykro słyszeć, że takie rzeczy, w bezpośrednim odniesieniu do Włoch rzekomo miały miejsce” – zaznaczył, na wstępie odpowiedzi na pisemne zapytanie, German Carboni, szef Biura Ekonomiczno-Handlowego przy Ambasadzie Włoch w Polsce, który jeszcze raz zapewnił nas, że zarówno Ambasada Republiki Włoskiej w Polsce, jak i warszawski Włoski Instytut Kultury oraz Włoska Izba Przemysłowo-Handlowa w Polsce nie tylko nie współorganizowały wydarzenia, ale też odmówiły mu patronatów [tłumaczenie z jęz. angielskiego – redakcja].

Na końcu tekstu w Dzienniku Bałtyckim znalazła się nota:

"* Przygotowując ten materiał oraz wcześniej wielokrotnie, bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się z faktycznymi organizatorami „Dni Włoskich w Sopocie”.
W trakcie pracy nad tekstem dowiedzieliśmy się również o „Targach rozwodowych” w Warszawie, które bydgoska spółka z „EVENT MANAGEMENT” odwołała w ostatniej chwili w styczniu 2024 i rozmawialiśmy z przedsiębiorcą, który długo nie mógł odzyskać środków wpłaconych za możliwość prezentacji na tamtej imprezie. Jak od niego usłyszeliśmy, bardzo możliwe, że inni odpuścili, rezygnując ze zwrotów – relatywnie niewielkich - pieniędzy wymagających tak dużego zaangażowania.
Do piątku 22 listopada 2024 roku żadne zawiadomienie na temat „Dni Włoskich w Sopocie…” ani spółki „EVENT MANAGEMENT […]” nie trafiło do Komendy Miejskiej w Sopocie. Ewentualne zgłoszenia mogły jednak trafiać do innych jednostek w miejscu działania i zamieszkania wystawców. Ustalamy, czy tak się stało."

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski