Wszystko wydarzyło się w poniedziałek. Jak czytamy w Onecie młody mężczyzna zaczął być agresywny. Po awanturze zabarykadował się w jednym z pomieszczeń domu i nie chciał wyjść. Jego bliscy postanowili wezwać na miejsce policję.
- Sytuacja była poważna, ponieważ lokator miał przy sobie butlę z gazem i groził wysadzeniem budynku. Na miejsce skierowano wszystkie służby ratunkowe - relacjonuje w portalu Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Zespół policyjnych negocjatorów po kilkudziesięciu minutach rozmowy nakłonił desperata do opuszczenia pokoju. Trafił do policyjnej celi.
31-latek był pijany. Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Z przesłuchaniem trzeba było poczekać, aż wytrzeźwieje. Kiedy to się stało, policjanci postawili mu zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób oraz mienia. To przestępstwo zagrożone karą do ośmiu lat więzienia.
Źródło: Onet