[break]
Przypomnijmy, w dość dziwnych okolicznościach w niebudzącym dotąd większych emocji projekcie dopisano bardzo niekorzystny dla Bydgoszczy punkt. Mówi on o tym, że „jeżeli w województwie, na obszarze którego ma zostać utworzony związek metropolitalny siedziby wojewody i sejmiku są w różnych miastach na prawach powiatu, związek metropolitalny może zostać utworzony, gdy w jego skład wchodzą oba miasta. Oznacza to tyle, że Bydgoszcz może stworzyć związek metropolitalny tylko z Toruniem.
- Jeżeli we wtorek, 4 sierpnia, komisje sejmowe zaopiniują pozytywnie projekt, to może on być głosowany tego samego dnia w Sejmie. Jeśli tak się stanie, pozostanie nam wybór - albo nie utworzyć metropolii, albo utworzyć ją z Toruniem - mówił wczoraj na sesji poseł Piotr Król, jedyny nasz przedstawiciel w Sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji. - Widząc tempo prac nad ustawą obawiam się, że może do tego dojść.
Poseł złożył interpelację do ministra Marka Wójcika w sprawie zapisu w projekcie. Domaga się jego usunięcia, przedstawiając bydgoskie argumenty. Chce też odpowiedzi na pytania: Czy dalej uważa Pan, że projektowana metropolia musi być bydgosko-toruńska, a inna nie ma racji bytu? Dlaczego po raz kolejny głos mieszkańców Bydgoszczy jest ignorowany, skoro większość jest zwolennikami utworzenia metropolii bydgoskiej, a Bydgoszcz samodzielnie spełnia kryteria?
Z apelem, aby zmienić niekorzystny dla Bydgoszczy zapis, wystąpiła wczoraj jednogłośnie Rada Miasta.
- Narzucana odgórnie współpraca zawsze jest bardzo trudna we wdrażaniu, czego przykładem jest jeden wspólny ZIT dla miast stołecznych województwa. Z trudem udało się stworzyć Związek ZIT. Jest on traktowany jedynie jako narzędzie do przejęcia środków unijnych, a nie faktyczna płaszczyzna współpracy między samorządami - podkreślają radni. - Władze i mieszkańcy Bydgoszczy są otwarci na współpracę z każdym partnerem. Podstawą współpracy powinien być wspólny interes samorządów i oddolne porozumienie, a nie partnerstwo budowane na siłę
