W urzędach młodzi zdobywają doświadczenie i wiedzę, dzięki której mogą potem wystartować na komercyjnym rynku pracy.
W minionym roku stopa bezrobocia w Kujawsko-Pomorskiem wyniosła ponad 17 proc.(dane GUS) i była o 4 punkty wyższa niż średnia krajowa. Największe problemy ze znalezieniem pracy mieli ludzie młodzi w wieku od 20-30 lat oraz starsi określani jako „50+”. Dla tych młodszych szansą na bezpieczny etat i rozwój są urzędy - i te samorządowe, i te państwowe.
- Problemem wszystkich urzędów jest to, że nie są one zbyt atrakcyjne finansowo. Ale dają bezpieczną pracę i możliwości podnoszenia kwalifikacji. To u nas młodzi ludzie zdobywają administracyjne szlify - wyjaśnia Piotr Kurek, rzecznik prasowy prezydenta Bydgoszczy.
<!** reklama>
W Urzędzie Miasta zwykle zaczynają od staży. W 2010 r. praktyki odbyło tu 113 osób. W większość byli to studenci Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w wieku od 20-24 lat. W tym roku, do 1 kwietnia, na praktykach pracowało już 20 osób.
Okazuje się, że zawód urzędnika najchętniej wybierają panie. Urząd Miasta zatrudnia 964 pracowników, z których 665 to kobiety. W wieku 30-40 lat pracuje 245 kobiet i 98 mężczyzn.
- To dla mnie znakomita szkoła, zdobywam doświadczenie w kontaktach z mieszkańcami, uczę się praktycznego wykorzystywania przepisów, mam czas na studia podyplomowe i to dofinansowywane z Unii Europejskiej - zdradza pani Joanna, która urzędnikiem jest od prawie roku i nie zamierza nim pozostać do emerytury. Traktuje swoje miejsce pracy jak poligon doświadczalny, na którym zdobywa się szczególnie przydatne umiejętności. Wielu młodych pracowników uważa podobnie, stąd rotacja w tej grupie urzędników jest duża.
- Urząd pozwala na inwestowanie w siebie i samokształcenie - przyznaje Piotr Kurek. - Daleko odeszliśmy już od dawnego, stereotypowego wizerunku urzędnika z herbatką w szklance z metalowym uchwytem i drożdżówką na talerzyku. Komputery, zintegrowane sieci... powoli stajemy się korporacjami, w których liczy się kreatywność.
Jednak w każdym urzędzie, także tym na poziomie ministerstwa, trzon stanowią urzędnicy w wieku średnim (40-50+) czyli tacy, którzy zdobywali doświadczenie pracując na wielu stanowiskach, w kilku wydziałach. Tacy, którzy nie tylko prawo administracyjne są w stanie cytować nawet podczas snu. Młodzi mają skłonności do podejmowania ryzyka, ale to starsi są w stanie określić skutki podejmowania takiego ryzyka. Są świadomi konsekwencji prawnych.
W bydgoskim Urzędzie Miasta młodzi pracują najczęściej w wydziałach promocji, obsługi mediów, funduszach europejskich.
- Takich pracowników nazywa się menedżerami pogranicza, którzy - tłumaczy Piotr Kurek - są osobami zatrudnionymi przez danego pracodawcę ale funkcjonują „poza” firmą. Kontaktują się częściej z osobami z zewnątrz.
W Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim zatrudnionych jest 260 urzędników, którzy nie przekroczyli 40. roku życia. Zatem młody jest co trzeci pracownik. Spotkać ich można we wszystkich wydziałach, ale chyba najchętniej wybierają zarządzanie kryzysowe.
- Są to osoby, które ukończyły różne kierunki studiów i uzupełniają wiedzę na studiach podyplomowych - wyjaśnia Bartłomiej Michałek, rzecznik KPUW. - Sam jestem absolwentem ochrony środowiska. Skończyłem też administrację publiczną na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.