Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Memoriał Andrzeja Brończyka w Bydgoszczy

Marcin Karpiński
Leszek Płoszaj trzeci od lewej
Rozmowa z Leszkiem Płoszajem o kulisach organizowania Memoriału Andrzeja Brończyka. Kolejna edycja w hali Łuczniczka sobotę od godz. 9. Finał o godz. 19. Wstęp wolny.

Przed nami, w sobotę, 15. jubileuszowy Międzynarodowy Turniej Oldbojów im. Andrzeja Brończyka. Były bramkarz Zawiszy był wierny temu klubowi, a pan jest wierny temu turniejowi. Długo to już trwa...

Od trzeciego memoriału zasiadam w komitecie organizacyjnym, a od czwartego stoję na jego czele. Mam fajnych kolegów, przyjaciół, sponsorów, na których mogę liczyć i razem to organizujemy. Jeśli się za coś biorę, musi być to poukładane.

Popularny „Kinia” zmarł nagle w grudniu 2000 roku. Poznał pan Brończyka bliżej?

Znaliśmy się. Wiele razy rozmawialiśmy, kiedy byłem kierownikiem drużyn młodzieżowych Zawiszy u trenera Leszka Rzepki. Dla mnie był on kimś - numer jeden, żółty sweterek, niesamowita sprawność fizyczna. To jest ikona piłki nożnej w naszym regionie, przykład przywiązania do klubu. Każdy kto chodził na Zawiszę, a kilkanaście lat temu chodziły tłumy, na pewno o tym pamięta. Kinia na osiedlu Leśnym ma skwer swojego imienia. Przed siódmym memoriałem nagraliśmy w radiu PiK piosenkę na jego cześć z udziałem osób z komitetu i byłych piłkarzy. Od tego czasu zawodnicy wychodzą w turnieju na prezentację w rytm tego utworu. Proszę mi pokazać drugiego takiego zawodnika, którego wspomina się w taki sposób. Cieszę, że śp. Kazimierz Gurtatowski, który był inicjatorem tego turnieju, wprowadził go na stałe do kalendarza imprez sportowych w naszym mieście.

Łatwo co roku zaprosić do Łuczniczki 16 drużyn?

Ten turniej ludzie w Polsce znają. I mogę powiedzieć, że nie jest... łatwo w nim zagrać. Przeważnie występują te same zespoły i nikt nie chce się wycofać. Niektórzy już od czerwca pytają, kiedy on się odbędzie. W Polsce organizuje się kilka podobnych imprez dla oldbojów, niekiedy w podobnym terminie, lecz wielu zawodników woli jechać do Bydgoszczy. Przyjeżdżają do nas też ekipy z zagranicy. W sobotę powalczą drużyny z Hannoweru, Hamburga, Luksemburga i Litwy.

Raz zasady zostały zmienione i mogli grać wyłącznie zawodnicy po ukończeniu 40 lat...

Tak było dwa lata temu, lecz wróciliśmy do formuły 35+. Tamta zmiana wzięła się stąd, że planowaliśmy przy tej okazji zorganizować mistrzostwa Polski oldbojów. Miały grać reprezentacje wszystkich związków wojewódzkich. Zaczęliśmy w tej sprawie poważne rozmowy, dostaliśmy zielone światło od prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, ale niektóre związki z tego się wycofały i nasza idea upadła.

Kiedyś przyjeżdżały do Bydgoszczy Orły Górskiego, artyści, aktorzy...

Na trzech turniejach zaszczycił nas swoją obecnością trener Kazimierz Górski. Gościliśmy Henryka Kasperczaka, Andrzeja Szarmacha, Włodzimierza Smolarka. Zagrali u nas Alain Giresse, mistrz Europy z Francją i brązowy medalista mistrzostw świata, jak również znakomity siatkarz Stephane Antiga i żużlowiec Tomasz Golob. Byli też piosenkarze, tancerze, aktorzy, m.in. Stefan Friedmann i Olaf Lubaszenko, bracia Mroczkowie. Mamy co wspominać. Ale to wszystko kosztuje. Nie możemy połowy budżetu przeznaczyć na przyjazd jednej gwiazdy. Korzystając z okazji chcę jednak podziękować za pomoc wszystkim sponsorom, choćby panu Jerzemu Gotowskiemu z firmy Transand. Od lat są też z nami PAAK, Wijmar, HN Nowak, Rhinos, Eurogol, Zina, Kowalski, Kowalewski, Golden Goal i Brat.

Który z zespołów uczestniczących w dotychczasowych turniejach był najsilniejszy?

Uważam, że dawny Zawisza, w składzie z Robertem Matuszewskim, Mirosławem Rzepą, Dariuszem Pasieką, Dariuszem Durdą, Jackiem Kotem, Pawłem Straszewskim i jeszcze kilkoma zawiszakami. Kiedyś przyjechała do nas Legia Warszawa, która występowała w Lidze Mistrzów i na naszym turnieju nie wyszła z grupy. Chłopacy z Legii mieli żal, że ich wcześniej nie poinformowałem, że ten turniej stoi na tak wysokim poziomie.

A która historia związana z memoriałem mocno utkwiła panu w pamięci?

Kilka lat temu zaprosiliśmy ekipę z Białorusi. Zima dała się jednak we znaki i musieli do nas jechać okrężną drogą. Prawie wszystkie drogi były zasypane. Zatrzymali się w końcu w Żninie i zadzwonili do mnie z policji z informacją, że dalej już nie chcą ryzykować, bo drogi są nieprzejezdne. Musieli wnet wracać do kraju. Szalenie było mi ich żal.

Ile trwa organizacja memoriału?

Od października mam już nieprzespane noce. Grażyna Brończyk, żona śp. Andrzeja, wciąż mnie pyta: - Leszek, a wam się jeszcze chce?

Tak, chce. Mamy ludzi, wciąż jesteśmy zmobilizowani. Brończyk na to zasłużył.

Kogo zobaczą kibice w sobotę w hali „Łuczniczka” (początek meczów grupowych o godz. 9)?

Mają przyjechać byli znani piłkarze - Roman Wójcicki, Dariusz Żuraw, Dariusz Szubert. Może będą Zbigniew Boniek i Stefan Majewski. Wiemy z kolei, że na pokazowy mecz, który zaplanowano na godzinę 18.15, przyjedzie Piotr Nowak, który z powodzeniem prowadzi Lechię Gdańsk. W meczu Przyjaciele - VIP-y tradycyjnie grają byli koledzy Brończyka z boiska, jak również przedstawiciele innych dyscyplin. W tym roku swój udział potwierdzili Piotr Makowski, Marian Kardas i Wojciech Jurkiewicz z Łuczniczki Bydgoszcz i Oskar Ajtner-Gollob z Polonii Bydgoszcz. W jednej z drużyn być może zagra Edi Andradina, były gracz Pogoni Szczecin i Korony oraz ojciec Jerzego Janowicza. Niektóre zespoły nie chcą jednak zdradzać nazwisk, bo przyjeżdżają tu po zwycięstwo. Mogą mówić, że przyjechali się pobawić, spotkać znajomych, lecz na parkiecie tak to nie wygląda.

Zdarzały się też kontuzje...

I to poważne. Grzegorz Mielcarski doznał urazu kolana. A potem to samo spotkało Jacka Bojarowskiego, prezesa Olimpii Grudziądz. Nikt nie odpuszcza. W tym miejscu muszę natomiast zaznaczyć, że jest jedna drużyna, która przyjeżdża do nas od początku. Nazywa się ŁKS Łódź. Teraz mają w składzie trzech chłopaków, którzy specjalnie na ten turniej przyjeżdżają z Londynu. Uważam, że tą drużynę trzeba będzie jakoś uhonorować. Cieszę się, że ludzie chcą uczcić pamięć Andrzeja.

Ile w sobotę wystąpi drużyn z Bydgoszczy?

Cztery - Chemik Auto Komis Omega, PAAK Givova, SP Zawisza i Zjednoczeni Team. Ciekawe, czy ktoś z nich zatrzyma Olimpię Grudziądz, która wygrała ostatnio cztery razy pod rząd?

Kilka razy próbował pan zrezygnować z roli przewodniczącego komitetu organizacyjnego.

Próbowałem. Ale, gdy przychodzi moment zorganizowania kolejnej imprezy, te myśli gdzieś ulatują. Nie wiem, czy będę w stanie odejść, bo może mi później tego brakować. Lubię takie wyzwania, tak jak pracę z młodzieżą. Dzięki niej czuję się młodszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!