Na stadionie TKKF przy ul. Słowiańskiej w Bydgoszcz, mimo mroźnej aury, wszyscy bawili się dobrze. Najważniejszy był jednak cel meczu...
<!** Image 3 align=none alt="Image 201440" >
A celem charytatywnego spotkania, w którym zmierzyły się ekstraligowe piłkarki KKP Max-Sprint z zespołem (umowna nazwa Przyjaciele) złożonym z darczyńców, przedstawicieli UM i dziennikarzy, była zbiórka i pomoc dla młodzieży z Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych, mieszczącego się przy ul. Traugutta 5. Już kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego Adama Lyczmańskiego specjalne ustawione przy sztucznej płycie boiska kosze błyskawicznie zapełniały się, aż w końcu wypełnione zostały po brzegi. Były tam artykuły szkolne, zabawki, odzież i słodycze. W przerwie pojedynku organizatorzy zaprosili dzieci do konkursów, w których nagrodami były piłki z autografami zawodniczek KKP Max-Sprint oraz upominki rzeczowe i słodycze.
- Cel został osiągnięty. Była to przednia zabawa - powiedział „Expressowi Bydgoskiemu” Maciej Pietrzyk, kierownik klubu.
Organizatorów wspierali uczniowie Zespołu Szkół nr 14 z ul. Kcyńskiej.
Trafienie z karnego
Przed samym meczem młodzież z Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przekazała piłkarkom ekstraligowej drużyny laurkę, którą sama przygotowała. Spotkanie odbyło się przy mroźnej pogodzie. Ustalono, że mecz trwać będzie dwa razy po 30 minut.
W sumie rywalizowano na poważnie, choć nie zabrakło akcentów humorystycznych. Liczba zawodników przebywających na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Nie zawsze była to jedenastka. Pojawiło się również opanowane przez piłkarki KKP do perfekcji „kółeczko”, które polega na otoczeniu piłki przez wszystkie zawodniczki i przemieszczanie się z nią w kierunku bramki rywala.
Po pierwszej bezbramkowej odsłonie, w drugiej części w bramce KKP Max-Sprint, strzeżonej przez Kamilę Rosińską niespodziewanie pojawiło się... łóżko polowe, które między słupkami postawiły koleżanki z drużyny. W zamian za to golkiperka zrehabilitowała się trafieniem z rzutu karnego. Kilka minut później szarżujący na bramkę kobiecego zespołu wiceprezydent Bydgoszczy, w przeszłości mistrz świata w siedmioboju, Sebastian Chmara, uzyskał wyrównanie. Za chwilę ładną technicznie akcją popisał się Brazylijczyk Hermes z Zawiszy i rywale KKP Max-Sprint objęli prowadzenie 2:1.
Zamiana koszulek
W tej samej połowie Dominika Machnacka zamieniła się koszulką z piłkarzem I-ligowego Zawiszy Wahanem Geworgianem. I był to strzał w dziesiątkę. Występujący w barwach kobiet Geworgian doprowadził do remisu 2:2, a przy stanie 3:3 zdobył następnego gola. Wynik meczu na 5:3 ustaliła Natalia Sieradzka w ostatniej minucie pojedynku. <!** reklama>
- Dziękujemy wszystkim, którzy okazali pomoc przy organizacji tego meczu - stwierdził Szymon Kowalik, wiceprezes KKP Max-Sprint Bydgoszcz.
Patronat prasowy sprawowała redakcja „Expressu Bydgoskiego”.