Latanie dronem dopiero po egzaminie.
- Miałam kartonik z napisem „Stop represjom politycznym”. Stanęłam na rynku. Podeszło do mnie dwóch funkcjonariuszy, którzy stwierdzili, że biorę udział w nielegalnym zgromadzeniu. To było legalne zgromadzenie! Postanowiłam, że się nie wylegitymuję… - relacjonuje pani Ilona.
Bydgoszczanka po akcji zamierzała wrócić do pracy. Wchodziła do kamienicy, w której się mieści się jej biuro. Za nią weszło kilkoro policjantów.
- Zabrali mi telefon, torebkę, przeszukali kieszenie – twierdzi. - Ostatecznie wylegitymowałam się, ale oni i tak wyprowadzili mnie z klatki i kazali wsiąść do radiowozu.
Panią Iwonę zawieziono do komisariatu, tam sprawdzono jej tożsamość, przesłuchano i wypuszczono.
- Nigdy bym nie przypuszczała, że będę śledzona, zostanę uwięziona w klatce schodowej i zatrzymana. Złożę zażalenie na postępowanie policji – denerwuje się bydgoszczanka.
W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy wyjaśniono, że wykroczenie popełnia każda osoba, która zgodnie z art. 65 kodeksu wykroczeń nie chce podać swoich danych lub osoba, która nie wykonuje poleceń.
Mec. Michał Bukowiński wyjaśnia.
Art. 15 ustęp 1 Ustawy o Policji upoważnia funkcjonariuszy do legitymowania obywateli.
- Wspomniany przepis ustawy nie daje jednak mundurowym prawa legitymowanie wszystkich i w dowolnych okolicznościach. Policja może legitymować obywateli tylko gdy istnieje ku temu podstawa faktyczna, a więc gdy ma konkretny powód podjęcia takiej czynności. Najczęściej podstawą faktyczną legitymowania będzie podejrzenie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa.
Do wylegitymowania może dojść również wtedy gdy ktoś przypomina wyglądem osobę poszukiwaną – tłumaczy mec. Michał Bukowiński.
Mec. Michał Bukowiński uważa, że obserwujemy systemowy i narastający problem nadużywania przez policję uprawnienia do legitymowania.
- Legitymowanie stało się środkiem zniechęcania uczestników protestów do aktywności obywatelskiej, jednym z narzędzi służących wywołaniu „efektu mrożącego.” Często legitymowanym nie podaje się podstawy faktycznej podjętej czynności lub podaje się podstawę pozorną („przypomina nam Pan osobę poszukiwaną.”) tudzież niezgodną z rzeczywistym stanem prawnym („uczestniczy Pan w nielegalnym zgromadzeniu.”) - tłumaczy mecenas. - Często legitymowane są kilkakrotnie te same osoby lub osoby, których tożsamość jest policjantom doskonale znana. Legitymowani najczęściej nie są pouczani o prawie do złożenia zażalenia na przebieg czynności do Prokuratora. Mając świadomość wspomnianych nadużyć, mimo wszystko rekomendowaliśmy uczestnikom manifestacji by, w trakcie trwania protestów, poddawali się czynności legitymowania. Odmowa wylegitymowania daje bowiem funkcjonariuszom podstawę do zatrzymania obywatela, a więc przewiezienia go na komisariat celem ustalenia tożsamości, a co więcej daje podstawę do postawienia zarzutu popełnienia wykroczenia z art. 65 § 2 kodeksu wykroczeń.
Mecenas podkreśla, że spotkał się już z takimi sytuacjami; uczestnik manifestacji wbrew początkowym zapowiedziom funkcjonariuszy obwiniany zostawał nie o udział w „nielegalnym zgromadzeniu” ale właśnie o odmowę okazania dokumentów.
- Sugeruję by poddawać się, nawet pozbawionym podstawy faktycznej, czynnościom legitymowania, a następnie składać zażalenia do miejscowo właściwego prokuratora – uważa mec. Michał Bukowiński.
