Obowiązek utrzymania dzieci nie wygasa z chwilą ukończenia przez nie 18. roku życia i ciąży na obojgu rodzicach, dopóki ich pociechy nie są w stanie utrzymać się samodzielnie.
- Pamiętam sprawę studentki pierwszego roku, która wyprowadziła się z domu i zażądała od rodziców alimentów. Ostatecznie nie doszło do procesu, gdyż strony porozumiały się. Prawdopodobnie matka i ojciec zgodzili się ją utrzymywać do czasu, aż skończy edukację - mówi sędzia Krzysztof Pawlak, przewodniczący V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
<!** reklama>- Do takich procesów dochodzi, ale rzadko. Najczęściej to jeden z opiekunów występuje o alimenty dla swojego dziecka lub pełnoletnia ucząca się osoba pozywa jednego z rodziców. Gdy sprawa dotyczy ich obojga, chodzi zwykle o większy konflikt. Lepiej by było załatwić problem poza sądem, na neutralnym gruncie. Czasami jednak wzajemne relacje są na tyle zaognione, a złości i oskarżeń jest zbyt wiele, by móc się dogadać polubownie - uważa sędzia Iwona Pydych, przewodnicząca VI wydziału rodzinnego i nieletnich.
Zdarzają się jednak rodzice, którzy otwarcie przyznają, że nie chcą już utrzymywać swoich dorosłych dzieci.
- Są tacy, którzy regularnie dzwonią do naszych pracowników i dopytują się, czy ich studiujący potomek kontynuuje jeszcze naukę i nie opuszcza zajęć. Mają nadzieję, że już nie będą musieli płacić na niego alimentów - twierdzi dr Franciszek Bromberek, rzecznik prasowy UTP.
W wykładni Sądu Najwyższego obowiązek alimentacyjny ustaje, jeżeli młody człowiek zaniedbuje się w studiach, nie otrzymuje, obowiązujących zaliczeń, nie zdaje w terminie egzaminów lub z własnej winy powtarza studia.
- Pamiętam przypadek studenta, który otrzymywał alimenty od obojga rodziców. Mógł on również starać o stypendium socjalne. Przysługuje ono obowiem osobie, która odbiera świadczenia nie wyższe niż 500 złotych - wyjaśnia Urszula Engelgardt, kierowniczka Działu Spraw Studenckich UKW.