W nocy z 19 na 20 lipca złodziej samochodu włamał się do domu Mateusza Masternaka i jego rodziny. Odnalazł w nim kluczyki do auta i ukradł kilkumiesięcznego Mitsubishi Outlandera. Bokser, który w momencie zdarzenia był na pierwszym piętrze swojego domu z żoną i dziećmi zgłosił sprawę na policję, ponadto opublikował zdjęcia i nagrania z osiedlowych kamer. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ
Po niespełna dwóch tygodniach mamy szczęśliwy finał historii. "Wczoraj wieczorem wrocławska policja odnalazła nasz samochód!💪💪
Chłopaki się spisali, za co ogromnie dziękujemy! Moja nadzieja na to gasła z każdym dniem. A jednak takie rzeczy się zdarzają😉 - napisał Mateusz Masternak na swoim oficjalnym profilu na Facebooku i dodał: "Również ogromne podziękowania dla wszystkich mediów i osób prywatnych, które zaangażowały się w nagłośnienie sprawy, bo to z pewnością również pomogło w odnalezieniu auta. Życie dało nam niezłą nauczkę, z której wyciągnęliśmy wnioski. Ograniczone zaufanie zawsze i we wszystkim. I zabezpieczenia, ubezpieczenie i alarmy"
Życie dało nam niezłą nauczkę, z której wyciągnęliśmy wnioski. Ograniczone zaufanie zawsze i we wszystkim.
32-letni pięściarz ma za sobą 46 zawodowych walk. Obok 41 zwycięstw (w tym pięć przez nokaut) ma pięć porażek. Ostatni pojedynek stoczył w październiku 2018 r. W ćwierćfinale turnieju World Boxing Super Series przegrał na punkty z Yunierem Dorticosem (który zmierzy się w finale zawodów z Mairisem Briedisem). Na razie nie ogłoszono kolejnej potyczki Polaka.
CZYTAJ TAKŻE:Mateusz Masternak: Mogę jeździć porsche, ale jak będę musiał to i obornik rękami rozstrząsę
