Czy ewnetualne naciski sieci handlowych i chcęć obniżenia kosztów wpłynęły na jakość masła? Tą kwestią zajeli się eksperci z Laboratorium UOKiK w Olsztynie. Eksperc zbadali 17 partii od największych producentów, m.in.: Mlekovity, Laktopol-A, Mlekpolu. UOKiK sprawdził m. in zawartość tłuszczu (nie powinna odbiegać o 1 pkt proc. od deklarowanej na opakowaniu), wody (zgodnie z przepisami nie może być jej więcej niż 16 proc.) i to, czy do tłuszczu mlecznego nie domieszano jakiegoś innego. - Wyniki są zadowalające. Najważniejsze, że żadne masło nie zostało sfałszowane tłuszczami roślinnymi – podkreśla Marek Niechciał.
Wątpliwości wzbudziły jednak cztery przypadki przekroczenia ilości wody w maśle. Szczególną uwagę zwraca najtańszy z badanych produktów „Mleczna zagroda” (4,64 zł w hurtowni Eurocash w Bolesławicach) firmy ZPM Mlecz z Wolsztyna, w którym stwierdzono 16,8 proc. wody. Jeśli chodzi o zawartość tłuszczu, to tylko w jednym przypadku stan rzeczywisty (84 proc.) odbiegał od informacji na opakowaniu (82 proc.), choć był zgodny z przepisami.
Wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej, które prowadziły w tym zakresie postępowania kontrolne wszczęły postępowania wobec tych przedsiębiorców, którzy sprzedawali masło niezgodne z jakością, czyli o zbyt dużej zawartości wody. Sprzedawcy zostaną także obciążeni kosztami badań laboratoryjnych, jeśli oferowane przez nich wyroby nie były zgodne z prawem.