Maseczki ochronne - dziś to towar na wagę złota

Zgodnie z nowymi regulacjami, każda osoba w miejscu publicznym będzie musiała od czwartku nosić maseczkę, szalik lub chustkę, która zakryje usta i nos. Dotyczy to wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług, a także w zakładach pracy. W związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na maseczki, postanowiliśmy sprawdzić, jak z ich dostępnością.

Tyle, ile uda się zamówić

Jak dowiedzieliśmy się w jednej z bydgoskich aptek, zapasy są, ale...
- Nie ma ich za wiele. Dostajemy tylko to, co udaje nam się zamówić w hurtowniach – słyszymy w Gemini. W punkcie przy Boya-Żeleńskiego za sztukę zapłacimy niecałe 5 zł. Za pakiet 10 szt. – 50 zł.

Na stronie internetowej apteki jednorazowe maseczki ochronne także są jeszcze dostępne. Można je kupić w tej samej cenie. Na dostawę trzeba jednak poczekać. Z uwagi na zwiększoną liczbę zamówień, czas oczekiwania to 8-9 dni.
Jak zauważa wielu mieszkańców, choć maseczki w wielu aptekach można dostać, czasami ich ceny przyprawiają o zawrót głowy. W jednym z punktów Alby np. maseczka kosztuje ok. 20 zł.

- Po wzorkach po bokach wnioskuję, że jest sprowadzona z Chin. Ale wygląda całkiem solidnie, m.in. ma wszyte wzmocnienia przy krawędziach. Udało się ją wyprać, więc wygląda na to, że posłuży mi na dłużej - mówi jedna z bydgoszczanek.

Na stronie internetowej aptek DOZ z kolei widnieje informacja, że produkt chwilowo jest niedostępny. Obok zdjęcia – cena za 50 szt.: 254 zł. Dodzwoniliśmy się na infolinię. Jak słyszymy, można kupić także mniejszą ilość, byle ich wartość wyniosła minimum 20 zł. W magazynach jednak chwilowo towaru brak.

- Czekamy na dostawę. Warto śledzić na stronie internetowej, czy produkt jest już dostępny, w najbliższych dniach powinno się to zmienić – poinformował nas konsultant. Jak dodaje nasz rozmówca, nie wiadomo, czy cena, która aktualnie widnieje przy produkcie, będzie utrzymana. Zależy, ile zażąda producent.

Szyją dla mieszkańców

By pomóc w walce z rozprzestrzenianiem się pandemii, w szycie maseczek zaangażował się m.in. znany bydgoski krawiec Karol Włodarski z pracowni Derred, znajdującej się przy ul. Wojska Polskiego 8. Do tej pory, setki sztuk przekazane zostały pracownikom służby zdrowia, DPS-om, hospicjom. Jak poinformował oficjalnie, te które jeszcze zostały, mogą kupić osoby prywatne. Maseczki są bawełniane, dwuwarstwowe, wielokrotnego użytku, z kieszonką na filtr.

- Za maseczkę chciałbym 10 zł. Jeżeli dla kogoś jest to za drogo, to co łaska. W tej sytuacji każdy grosz jest na wagę złota, gdyż pozwala mi kupić surowiec do produkcji następnych sztuk oraz uzbierać jakieś pieniążki, które może pomogą utrzymać moją firmę – pisze na facebookowym profilu pracowni Karol Włodarski.

Akcję szycia maseczek przez wolontariuszy rozpoczął także parę dni temu Robert Lubrant, przewodniczący Rady Osiedla Bartodzieje. Są one mieszkańcom rozdawane bezpłatnie. Pierwsza partia – 150 szt. - poszła jeszcze przed świętami.
- Współpracujemy z prezesem SM Zjednoczeni, który dostarczył nam materiały. Znalazłem, jak dotąd, 5 wolontariuszy. Dobrze by było, gdyby zgłosiło się więcej chętnych, tak by wszystkie maseczki udało się skończyć na czas – mówi Robert Lubrant.

Mieszkańcy Koronowa z kolei dostaną maski z ratusza za darmo. Zamówionych zostało 18 tys. sztuk. Tuż po świętach będą rozsyłane do mieszkańców pocztą.

Własnoręcznie robiona

Maseczki możemy także wykonać samodzielnie w domu, z różnych materiałów, jak np. papier, ręcznik papierowy, fizelina, a nawet miękkie worki do odkurzacza. Filmiki instruktażowe dostępne są w Internecie.