Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masakra na wokandzie

Jarosław Jakubowski
30-letni Damian R. z Nowego Sącza stanął przed brytyjskim sądem. 14 sierpnia 2011 roku z zimną krwią zabił sześć osób, w tym swoją żonę z Bydgoszczy i dwoje dzieci.

30-letni Damian R. z Nowego Sącza stanął przed brytyjskim sądem. 14 sierpnia 2011 roku z zimną krwią zabił sześć osób, w tym swoją żonę z Bydgoszczy i dwoje dzieci.

W marcu tego roku sąd uznał, że mężczyzna może odpowiadać za swój czyn. Zdecydowały o tym wyniki badań psychiatrycznych, jakim poddano Damiana R. Wczoraj na Jersey rozpoczął się proces oskarżonego. Grozi mu sześć wyroków dożywocia.

Dokładnie rok temu, 14 sierpnia w St. Helier na Jersey, miało miejsce najkrwawsze zabójstwo w historii tej należącej do Wielkiej Brytanii wyspy. Jeden z sąsiadów ok. godz. 15 usłyszał krzyk: „Proszę pomóżcie mi, Boże, pomóżcie mi”. Zawiadomił policję. Ta dokonała makabrycznego odkrycia w domu polskiej rodziny. Pięć osób już nie żyło. Szósta zmarła po przewiezieniu do szpitala. Wszystkie miały wiele ran od noża. Wśród rannych był 30-letni Damian R. z Nowego Sącza, który - jak się później okazało - próbował popełnić samobójstwo. To on stał się głównym podejrzanym.

<!** reklama>

Mężczyzna zabił swoją żonę Izabelę, 55-letniego teścia Marka G., najbliższą przyjaciółkę żony Martę oraz trójkę dzieci: dwoje własnych (6-letnią córkę Kingę i 2-letniego syna Kacpra) i dziecko przyjaciółki żony, 5-letnią Julię.

Żona zabójcy pochodziła z Bydgoszczy. Tragedia rozegrała się kilka godzin po powrocie całej rodziny z urlopu w mieście nad Brdą. W jednym z ostatnich wpisów na Facebooku Izabela zapewniała, że jeszcze wróci do Bydgoszczy. Wróciła, żeby spocząć w rodzinnej ziemi. 29 września 2011 roku na Jersey odbyła się kremacja zwłok Izabeli, jej dzieci i ojca, a kilka dni później na cmentarzu komunalnym przy ul. Wiślanej odbył się pogrzeb. Początkowo Damian R. sprzeciwiał się pochówkowi w Bydgoszczy. Chciał, by jego bliscy spoczęli w ziemi, na której będzie odbywał karę.

- Rodzinie udzieliliśmy pomocy przy sprowadzeniu prochów do Bydgoszczy, jak również zapewniliśmy tłumacza na miejscu. W związku z rozpoczęciem procesu nie otrzymaliśmy żadnych próśb o pomoc - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z biura prasowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!