Spotkanie marszałka Grodzkiego i prezydenta Dudy w Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się ok. 15.30 i trwało godzinę. Z inicjatywą spotkania wystąpił marszałek Senatu. Politycy rozmawiali o tzw. ustawie kagańcowej, która w założeniu rządu miałaby „dyscyplinować sędziów”, który np. kwestionują kompetencje innych sędziów.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha mówił na briefingu prasowym, że „mieliśmy do czynienia ze współdziałaniem władzy, takim spotkaniem, które jest normą, jeżeli chodzi o funkcjonowanie demokratycznego państwa”.
- Była prośba sformułowana przez marszałka Grodzkiego, żeby mógł takie spotkanie odbyć. Pan prezydent oczywiście do tej prośby się przychylił. Rozmowy dotyczyły reformy wymiaru sprawiedliwości – wyjaśniał Mucha.
Dodał, że „prezydent bardzo wyraźnie wskazuje, jeżeli chodzi o kwestię procesu legislacyjnego gestorem na tym etapie jest oczywiście Senat”.- I Andrzej Duda patrząc i konstytucyjnie, i regulaminowo, nie jest zaangażowany w ten proces – podkreślił.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta zaznaczył, że „ustawa zostanie ostatecznie sformułowana, już po pracach senackich, potencjalnie dalszych pracach sejmowych”. - Gdy zostanie prezydentowi przedłożona, głowa państwa ma w konstytucyjnym terminie 21 dni możliwości co do rozstrzygnięcia procesu, czy to przez podpisanie ustawy, weto lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent bardzo wyraźnie wskazał panu marszałkowi, że jeżeli chodzi o kwestie związane z tym procesem legislacyjnym, gospodarzem tego procesu jest Senat i to tam będą toczyć się prace – mówił Mucha.
Zobacz też:KE wystąpi do TSUE o zamrożenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
