Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak przekazał na czwartkowej konferencji prasowej, że podczas środowego Marszu Niepodległości na skutek zamieszek rannych zostało 35 funkcjonariuszy. - Trzy osoby przebywają wciąż w szpitalu. Jeden z policjantów doznał urazu oka, ma pęknięty oczodół – mówił policjant. - Liczba rac, która została skierowana w kierunku policjantów, stanowiła realne zagrożenie dla ich życia i zdrowia – tłumaczył.
Jak poinformował rzecznik, w sumie wylegitymowano ponad 700 osób, zatrzymano ponad 300 osób, odnotowano też ponad 40 zdarzeń o charakterze przestępstwa. Wystawiono 260 mandatów karnych, a do sanepidu skierowano ponad 650 wniosków. - Zdecydowana większość osób to chuligani kojarzeni ze środowiskiem pseudokibiców – zaznaczył.
Jak dodał funkcjonariusz, podczas wydarzenia zabezpieczono materiały pirotechniczne oraz broń. - Gdy mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jest agresja kierowana wobec policjantów, agresja wobec mienia, mamy do czynienia z reakcją policjantów. Te działania, które wczoraj były prowadzone przez policjantów nie zmieniły się w żaden sposób; one były takie same w przypadku agresji podczas wczorajszych wydarzeń, podczas protestów przedsiębiorców, podczas protestu kobiet - zapewniał.
Marsz Niepodległości. Kibice na ulicach Warszawy. Doszło do ...
