- Cieszymy się, że możemy zagrać o dużą stawkę na stadionie wypełnionym w komplecie z renomowanym przeciwnikiem. Pierwszy mecz pokazał, że nie stoimy na straconej pozycji. Myślę, że jak zrealizujemy swój plan, pokażemy swoje DNA i swoją siłę mentalną, to jesteśmy w stanie sprawić dużą niespodziankę i awansować do fazy grupowej - stwierdził Papszun.
- Czy to będzie najważniejszy mecz w karierze? Pod tym kątem tego jeszcze nie analizowałem, ale rozgrywaliśmy finały o Puchar Polski, spotkanie w pucharach w Belgii. Zatem to będzie jeden z ważniejszych. Czekają nas wielkie emocje. Pokazaliśmy w pierwszym meczu, że potrafimy grać z silnym rywalem jak równy z równym - oznajmił szkoleniowiec Rakowa.
Slavia u siebie zazwyczaj gra wysokim pressingiem i od pierwszej minuty wywiera presję na przeciwniku. W niedzielę rozniosła w lidze FK Pardubice 7:0, choć w podstawowym składzie wystąpiło tylko czterech piłkarzy, którzy rozpoczynali mecz w Częstochowie. - Jesteśmy przyzwyczajeni do gry na wyjazdach. Przez ostatnie lata trochę się otrzaskaliśmy, więc na nas atmosfera meczu i kibice przeciwników działają dobrze, dlatego myślę, że energii będziemy mieli dużo - przyznał Papszun.
Do kadry meczowej Rakowa wraca bramkarz Vladan Kovacević. Trener częstochowian nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych obrońców Tomasa Petraska i Andrzeja Niewulisa oraz pomocników Bena Ledermana i Igora Sapały.
Spotkanie Slavia - Raków rozpocznie się w czwartek o godzinie 19:00.
LIGA KONFERENCJI w GOL24
Nie tylko sędziowie. Najbardziej nielubiane postacie w Ekstraklasie
