Jak informuje Onet, Marek Falenta wysłał prośbę o ułaskawienie jeszcze z Hiszpanii. Został tam schwytany na wniosek polskiej strony, ponieważ uciekł przed więzieniem.
„W hiszpańskim więzieniu »gnije« człowiek, który wierzył w sprawę pt. Polska uczciwa i sprawiedliwa. Zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic i został okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana formacji. Obiecali wiele korzyści i łupów politycznych. Czekałem lata codziennie łudzony, że niebawem nadejdzie dzień, w którym zostanę przez Pana ułaskawiony. Nie widać nadziei na jego nadejście. Proszę potraktować ten list jako ostatnią szansę na porozumienie się ze mną. Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły" - Onet cytuje za Rzeczpospolitą list Falenty do prezydenta.
Dwa składane wcześniej przez Marka Falentę wnioski o ułaskawienie były przez prezydenta odrzucane.
Sądy skazały Falentę prawomocnie na 2,5 roku więzienia za to, że na przełomie 2013 i 2014 r. zlecił nagrywanie polityków Platformy Obywatelskiej oraz biznesmenów z nią kojarzonych, którzy spotykali się w drogich i dyskretnych restauracjach „Sowa i Przyjaciele” oraz „Amber Room” - przypomina Onet.pl
Źródło: Onet.pl
