Dziewczynka z Bydgoszczy ma 12 lat. Parę lat temu zmarła jej mama, która wcześniej chorowała na raka. Tata nie interesował się jedynaczką. Wolał kumpli od wspólnego picia i rozróby. Za kradzieże i rozboje lądował w więzieniu. Ostatnią wolą matki było, aby córka zamieszkała w dobrym domu. Tak się stało.
Zmiana w życiu
Ośrodek pomocy społecznej interweniował w sprawie dziewczynki. Znajomi rodziny, za zgodą sądu, zaopiekowali się dzieckiem po śmierci kobiety. Ojciec małej bydgoszczanki sprzeciwiał się postanowieniu sądu o umieszczeniu jego dziecka w rodzinie zastępczej. Dziadkowie ze strony taty też protestowali. Chyba bardziej, niż na wnuczce, zależało im na 800 plus. Tyle, że tak samo, jak ich syn, mieli problem z piciem i agresją.
Sytuacja sama jednak się rozwiązała. Mężczyzna po raz kolejny trafił za kratki. Od tego czasu minął ponad rok. - Mała jest szczęśliwa w nowym domu. Uczy się wzorowo i ma wzorowe zachowanie. Jeździ na zawody i zajęcia pozalekcyjne - mówi pracownica socjalna ze Śródmieścia. - Przybrani rodzice mają biologiczne dziecko, ale nastolatkę traktują, jak swoją córkę. Dziewczynka stanowi przykład na to, że smutne historie miewają piękne zakończenia.
Piecza zastępcza tu się kłania. Oznacza organizowanie i zapewnienie opieki dziecku, które nie może mieszkać z rodzicami, ponieważ oni np. nadużywają alkoholu, stosują przemoc, są uzależnieni, niezaradni życiowo albo schorowani tak bardzo, że nie są w stanie zająć się córką lub synem.
Odchodzi się od umieszczania dzieci w tradycyjnych domach dziecka. Te bowiem przypominają ośrodki czy instytucje, natomiast małoletni mają dorastać w warunkach jak najbardziej zbliżonych do domowych. To wpływa na ich rozwój. Właśnie dlatego powstają m.in. kolejne rodzinne domy dziecka. Tego rodzaju placówek systematycznie przybywa. - W 2023 roku w województwie kujawsko-pomorskim funkcjonowały 54 rodzinne domy dziecka, a przebywało w nich 405 dzieci - informuje Michał Cabański z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badań Regionalnych w Bydgoszczy. - Dla porównania: 10 lat wcześniej rodzinnych domów dziecka było 18 i mieszkało w nich 107 wychowanków.
Trochę statystyki
Z danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy wynika, iż pod koniec ubiegłego roku w naszym regionie w pieczy zastępczej przebywało 3541 dzieci, w tym w rodzinach zastępczych ogółem - 3136, a w rodzinach spokrewnionych około połowa, bo 1761. W Kujawsko-Pomorskiem zlokalizowanych było 90 placówek pieczy zastępczej.
System pieczy się rozwija, brakuje jednak kandydatów na rodziców zastępczych.
- Coś, co przewidywaliśmy już kilka lat wcześniej i czemu próbowaliśmy zapobiec poprzez działania promujące rodzicielstwo zastępcze, obecnie niczym wirus rozlewa się po polskim systemie pieczy zastępczej, stając się ogólnopolską bolączką - wskazuje Marta Frankowska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. - Liczba rodzin zastępczych, które gotowe są podjąć się trudu opieki nad najbardziej skrzywdzonymi dziećmi, wciąż jest niewystarczająca. Placówki opiekuńczo-wychowawcze, mierzące się z lawinowym wzrostem liczby małoletnich, pozbawionych opieki, nie są przygotowane do podjęcia pieczy ponad limit miejsc.
Problem krajowy
Pani rzecznik podaje przykład z maja bieżącego roku: w samej Bydgoszczy 42 dzieci czekało na miejsce w pieczy zastępczej, z czego historie 23 dzieci znalazły finał na drodze postępowania sądowego, oczekując na realizację w postaci umieszczenia w bezpiecznym środowisku zastępczym. - Mimo, że MOPS robi wszystko, aby zapewnić wykonanie orzeczeń sądowych, wielokrotnie nie udaje się natychmiast pozyskać miejsc w instytucjonalnej pieczy zastępczej.
Frankowska kontynuuje: - Wiele powiatów boryka się z tym samym problemem. Codziennie na naszą skrzynkę elektroniczną wpływa kilkanaście zapytań o wolne miejsca dla dzieci z ośrodków z terenu całej Polski. Dochodzi do sytuacji, w których większe miasta, jak Kraków czy Szczecin, odmawiają przyjmowania nawet korespondencji, dotyczącej zapytań o umieszczenie dzieci w pieczy zastępczej na ich terenie.
