https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mam Sprawę...

Katarzyna Kabacińska
Rozmowa z ROBERTEM JANOWSKIM, wokalistą, kompozytorem, poetą i prezenterem telewizyjnym firmującym Fundację Młode Talenty

Rozmowa z ROBERTEM JANOWSKIM, wokalistą, kompozytorem, poetą i prezenterem telewizyjnym firmującym Fundację Młode Talenty

<!** Image 2 align=right alt="Image 172098" >Pozwoli Pan, że zacznę od osobistego akcentu. Gdyby żył mój Tata, to bym mu podarowała Pana ostatnią, platynową płytę „Song.pl”. Nie tylko dlatego, że kochał muzykę, a to doskonałe aranżacje przebojów międzywojnia, ale i po to, by pokazać, czego dokonał jego młodszy kolega po weterynaryjnym fachu...

To ja też zacznę osobiście: Jestem pewny, że Pani Tata już tej płyty słuchał! (śmiech)

Chciał Pan albumem z niegdysiejszymi przebojami sprawić przyjemność starszemu pokoleniu? A może na dobrych wzorach edukować młode?

I jedno, i drugie. Te piosenki są po prostu doskonałe! Niektóre przecież są starsze od mojej Mamy (rocznik 1935), a przetrwały próbę czasu. Mówi się, że jeżeli utwór jest pamiętany po 20 latach od swojej premiery, to znaczy, że na stałe wszedł do historii muzyki rozrywkowej. Na tej płycie wszystkie utwory mają więcej niż 20 lat...i ciągle są słuchane.

Pytam o to, bo można odnieść wrażenie, że stara się Pan zadowolić wszystkich. Szczególnie w kontekście życiowych metamorfoz: od krowiego położnika do długowłosego idola ze spektakularnymi sukcesami scenicznymi, od twórcy z dorobkiem poetyckim i niekomercyjnymi płytami do pana z telewizyjnego okienka. Nie bał się Pan, że firmuje „wygłupianie na ekranie”?

Nie da się podsumować całego życia w jednej odpowiedzi. Bo pytanie jest o wszystko, co robiłem. Mam jedną, jedyną zasadę w życiu zawodowym - wszystko robić uczciwie i z zaangażowaniem. Telewizyjnego Show na początku rzeczywiście się obawiałem, ale wystarczyło się samemu przekonać słowami: „Przecież nie muszę tego robić źle...” i tak to trwa do dzisiaj. Ale czuję i wiem, że jeszcze sporo się wydarzy w moim życiu.

<!** reklama>Z programem „Jaka to melodia” odniósł Pan sukces bez precedensu w naszym kraju, lecz często słychać, czy aby to nie nuży Pana po 14 latach... Ja tymczasem dawno nie widziałam, by ktoś się tak cieszył jak Pan odbierając ostatnią telekamerę. To ciągle taka frajda?

Nie słyszałem takich opinii, bym się sam tym nudził! Wręcz przeciwnie - mam w tym ogromny fun, choćby dlatego, że wykonuję pracę, którą lubię. Najważniejsze, żeby być uczciwym i robić to, co naprawdę człowieka cieszy. Wtedy stwarza się sobie własny świat i nie widzi się, że rzeczywistość za oknem się zmienia. I nie wiadomo, dlaczego nagle mija 14 lat pracy... Jeśli jesteś zaangażowany w coś, to ludzie zaczynają wierzyć, że to u ciebie autentyczne. A gdy wierzą, że autentyczne, zaczynają wierzyć, że potrzebne. Potem to staje się dla nich cenne i wartościowe. I wtedy już nikt cię nie wyśmieje i nie ma kompletnie znaczenia, czy mamy rok 1989, czy 2008. Gdzieś po drodze coś się zmieniło, ale ja w tym, co dla mnie najważniejsze, w moich aksjomatach bycia uczciwym w pracy, się nie zmieniłem. A nagrody? To zawsze chwila wyjątkowa! Cieszę się z nich, choć nie są celem samym w sobie.

Telewizja nie przysłoniła Panu świata i w jakimś wywiadzie przeczytałam, że chciałby Pan być kimś w rodzaju mecenasa kultury. Stąd Fundacja Młode Talenty?

Trochę tak. Fundacja ma pomagać młodym zdolnym ludziom z każdego miejsca w Polsce w realizacji ich ambicji artystycznych. Jako koordynator i doradca fundacja chce współdziałać z regionalnymi ośrodkami, gdzie będą się odbywały coroczne przygotowania, eliminacje, których zwieńczeniem mają stać się Regionalne Festiwale Młodych Talentów. Najlepsi przyjadą na Bydgoską Galę do Opery Nova. Moim oczkiem w głowie są wakacyjne warsztaty z poszczególnych dziedzin, które, połączone, zakończą się spektaklem muzycznym, gotowym do wystawienia w dowolnym ośrodku w Polsce.

Właśnie z recitalem dla bydgoszczan wystąpił prezes, wkrótce będzie Jerzy Kryszak - to też fundacja w działaniu, bo z uznanymi artystami występują laureaci FMT. A inne konkrety?

Co miesiąc warsztaty artystyczne: wokalne, fotograficzne, plastyczne, teatralne, taneczne; we wrześniu eliminacje regionalne FMT na województwo kujawsko-pomorskie; w kwietniu 2012 r. V Ogólnopolski Festiwal Artystyczny Młode Talenty, organizowany, jak zawsze, przez Samorząd Uczniowski I LO z galą w Operze Nova; koncert na urodziny Bydgoszczy; wystawy fotograficzne, plastyczne i recitale laureatów... Oprócz tego, Internet - oficjalna strona fundacji, gdzie znajdziemy informacje o wszystkich aktualnych działaniach artystycznych z poszczególnych regionów; własna platforma, na której wszyscy mogą zawiesić nagrania i filmiki pokazujące swój talent. Chcę jednak podkreślić, że fundacja nie jest managmentem. Jesteśmy po to, by pomóc młodym pokazać się mediom i publiczności, by zainteresować nimi managerów i wytwórnie płytowe. W przyszłości zaowocuje to, wierzę głęboko, kontraktami płytowymi, może indeksami na uczelnie artystyczne. My będziemy pomagać, reszta zależy od wytrwałości, konsekwencji i pasji tych młodych ludzi.

Zakończyła się telewizyjna „Bitwa na głosy”, która pokazała, że roi się u nas od muzycznych talentów. Telewizja je tylko postawiła w świetle jupiterów, czy będzie dla Pana fundacji konkurencją w promowaniu młodych zdolnych?

Dobrze, że są takie programy, ale telewizyjne formaty mają głównie jeden cel - zarobić i mieć dużą oglądalność. Moja fundacja nie ma zarabiać, lecz pomagać. Nie działamy doraźnie. To wieloletni program, proszę wybaczyć patos, edukacyjno-warsztatowo-artystyczny! To jest dla mnie SPRAWA, nie organizacja kolejnych festiwali lub konkursów śpiewaczych! Swoista misja, która daje mi siłę i wiarę w to, że życie bez pasji nie ma sensu.

Teczka osobowa

Robert Janowski

  • Z wykształcenia lekarz weterynarii, w którym zwyciężyła dusza artysty. Dał się poznać jako utalentowany wokalista i aktor, m.in., w musicalach „Metro” i „Notre Dame”.
  • Będąc od 14 lat gospodarzem programu „Jaka to melodia”, nie przestał koncertować, nagrywa płyty i wydaje kolejne tomiki wierszy.
  • Mówi, że ktoś kiedyś dał mu szansę i czas się odwdzięczyć, dlatego zdecydował się firmować swym nazwiskiem Fundację Młode Talenty z siedzibą w Bydgoszczy.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski