https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mały poliglota może mieć 3 lata

Monika Żuchlińska
Przedszkole to dziś nie tylko miejsce zabawy, nauki i opieki. W niektórych maluchy mają szansę rozwijać swe umiejętności i poznawać nowe pasje - sportowe, artystyczne albo językowe.

Przedszkole to dziś nie tylko miejsce zabawy, nauki i opieki. W niektórych maluchy mają szansę rozwijać swe umiejętności i poznawać nowe pasje - sportowe, artystyczne albo językowe.

<!** Image 2 align=right alt="Image 98063" sub="Maluszki z „Zielonej Krainy”, zamiast budowli z klocków LEGO, układają konstrukcje z drewnianych elementów Fot. Tadeusz Pawłowski
">Bydgoskie przedszkole nr 28 nieprzypadkowo nazywa się „Mały Poliglota”. W tej placówce nawet 3-latki mówią... po angielsku. - Mamy pięć grup anglojęzycznych i jedną polską, dla sześciolatków. Dzieci uczą się angielskiego podczas zabawy, śpiewania, wykonywania codziennych czynności. Nauczyciele lektorzy mówią wyłącznie po angielsku, choć w sali jest zawsze druga nauczycielka, do której, jeśli dzieci mają jakiekolwiek problemy z komunikacją, mogą się zwrócić. W efekcie po miesiącu przedszkolaki rozumieją obcojęzyczne zwroty, po kilku nabierają pewności siebie i zaczynają mówić w tym języku. Co ciekawe, między sobą maluchy rozmawiają po polsku - opowiada Małgorzata Ossendowska, dyrektorka placówki, w której uczą się także mali obcokrajowcy, z którymi polskie dzieci doskonale się dogadują. - Kontakt z językiem nie kończy się wraz z opuszczeniem przedszkola. Nasi absolwenci, aż do 10 roku życia, trzy razy w tygodniu mogą uczestniczyć w popołudniowych zajęciach.

<!** reklama>Na sport postawiła z kolei dyrekcja przedszkola „Radość”. Początkowo w każdym dniu maluchy realizowały po dwie godziny dodatkowych zajęć - z gimnastyki, rytmiki, zajęć z piłką i ćwiczeń korekcyjnych. Gdy w obiekcie powstał basen, zajęcia ograniczono do godziny, a do grafiku dołączono naukę pływania. - Na basenie dzieci nie tylko uczą się pływać, ale także bawią się w wodzie. Po kilku latach doświadczeń zauważamy efekty - dzieci są dobrze rozwinięte pod względem ruchu i rzadziej chorują. Średnia frekwencja wynosiła kiedyś około 60 procent, dziś - 80 - mówi Paweł Pachnik, wicedyrektor „Radości”.

Oryginalną ofertę przygotowało dla maluchów nowo otwarte przedszkole „Zielona Kraina”. Nie ma w nim telewizorów, muzyki mechanicznej ani tradycyjnych zabawek, a nauczyciele nastawieni są na rozwijanie wyobraźni i twórczości u swoich podopiecznych. Stonowana kolorystyka pomieszczeń, naturalne materiały wykorzystywane do zabaw, śpiew, który towarzyszy przedszkolakom we wszystkich czynnościach, a wkrótce także dźwięki lutni i dzwonków pentatonicznych sprzyjają relaksowi i wyciszeniu. - Dzieci doskonale czują się w takim świecie, choć po powrocie do domu pewnie wracają do swoich zabawek i kreskówek. My tylko pokazujemy inne możliwości, nic nie narzucamy. Dziecko samo wybiera to, co jemu najbliższe - mówi Katarzyna Torzewska, dyrektorka placówki.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski