Przez dziewięć miesięcy kryje się w skorupce czerwonego owocu, który wyglądem nieco przypomina wiśnię. Jest jak dziecko - kapryśna i wymagająca.
<!** Image 2 align=right alt="Image 118842" sub="Pomaga się skupić i sprawnie myśleć, a ładnie podana dostarcza również wrażeń estetycznych / Fot. Jupiterimages">Nie lubi światła i dlatego zawsze rośnie w cieniu innych drzew. Zapach jej kwiatów przypomina niektórym zapach pomarańczy. Krzewy kwitną i owocują bez przerwy. Na jednym krzaku znajdują się owoce w różnej fazie rozwoju, od zielonych po ciemnoczerwone.
Od Brazylii po Indonezję
Jej historia zawiera też romantyczne wątki. Oto jeden z nich. W XVIII wieku Brazylia mediowała w konflikcie między Gujaną Francuską i Holenderską. Godząc zwaśnione strony, przystojny porucznik Francesco de Melo Palheta poprosił o sadzonkę, którą mógłby zabrać do Brazylii. Odmówiono mu, lecz żona gubernatora Gujany Francuskiej, zakochana w wojaku, wręczyła mu na pożegnanie bukiet kwiatów pachnących pomarańczą. I tak wyrosło wielkie imperium brazylijskich plantacji kawy.
<!** reklama>Uprawa kawy to niełatwy interes. Z jednego krzewu uzyskuje się średnio trzy kilogramy owoców i do pół kilograma ziarna. To 40 filiżanek kawy.
Świat zna wiele gatunków tej rośliny. Najpopularniejsze to robusta i arabica. Tę drugą sadzi się głównie na wzgórzach, w myśl zasady: im wyżej, tym lepiej. Najbardziej fascynujący jest jednak proces powstawania najdroższej kawy świata - kopi luwak. Jej ziaren nie zbierają ludzkie dłonie, lecz... cywety. Te przypominające koty ssaki wędrują po indonezyjskich plantacjach i zjadają najsmaczniejsze owoce. W zwierzęcym organizmie soki trawienne rozpuszczają otoczki ziaren i pozbawiają je goryczy. Pracownicy plantacji zbierają odchody cywet i z nich wybierają nadtrawione ziarna. Tak powstaje niezwykle delikatna kawa w wyjątkowo wysokiej cenie, około 100 zł za filiżankę.
Ale wracając do innych kaw... Od momentu zebrania owocu z drzewa do produktu, który widzimy w sklepie, droga daleka. Najstarsza i najbardziej popularna metoda uzyskiwania kawy to tzw. metoda sucha. Owoce rozrzuca się na matach i zostawia na słońcu na dwa-trzy tygodnie. Potem łuszczarki niszczą wysuszone otoczki i kawa gotowa!
Potrzebny talent
Teraz, gdy już wiem, jaką drogę przebywa kawa, nim znajdzie się w torebce, nie pozostaje mi nic innego jak zaparzyć sobie filiżankę małej czarnej. Ale jak prawidłowo zrobić dobrą kawę?
- Sekret tkwi w odpowiednich proporcjach - zdradza Faton Eminaj, barman w restauracji „Maestra” w Bydgoszczy.
Stawia przede mną filiżankę trójwarstwowego naparu i dodaje skromnie, że potrzebne jest jeszcze trochę talentu. Cóż, zgadzam się z nim. Nie byłabym w stanie zrobić takiego arcydzieła. Na dole pływa mleko, nad nim warstwa kawy, a wszystko szczelnie przykrywa śnieżnobiała pianka. Faton mówi, że to kwestia mleka. Jest cięższe od kawy i dlatego opada na dno. Ważne jednak, żeby nie było za gorące. Wtedy bowiem wszystko się wymiesza i nici z eleganckiej kawy. Obok, na małym talerzyku, barman kładzie dwa cukierki i kawałek ciasta. Dlaczego do małej czarnej zwykle zjadamy coś słodkiego?
- Bo to powoduje, że mamy ochotę na kawę - tłumaczy Faton.
Kiedy mówię mu, że mam znajomych, którzy kawą popijają śniadanie lub obiad, na jego twarzy rysuje się przerażenie. Kwituje to jednym zdaniem: „To okropne”. Tłumaczy, że jedyną dopuszczalną kawową nutką do obiadu jest espresso, podane obowiązkowo ze szklanką wody. Podobno po tym rozpoznaje się fachową kawiarnię. Jeżeli podają espresso bez wody, to znaczy że nie mają pojęcia o kawach. Faton pracował w różnych krajach. Dzieli się obserwacjami o kawowych zwyczajach naszych rodaków.
- W Polsce nie ma kultury picia kawy i nie podaje się jej elegancko. Jak zobaczyłem tę waszą kawę po turecku, byłem zdziwiony - mówi.
Po turecku? Po polsku!
Prawidłowo turecką kawę robi się odwrotnie niż u nas. Do gorącej wody, która gotuje się w małym rondelku, dodaje się niewielką ilość ziarna. Na pocieszenie myślę sobie, że jesteśmy oryginalni w tym naszym zaparzaniu kawy. Faton nigdzie na świecie nie widział metody podobnej do polskiej. Ani we Włoszech, ani Niemczech, ani w Kosowie, z którego pochodzi.
A czy dodawanie jakiegoś smakowego lub aromatyzującego składnika nie „psuje” naparu?
- Ilu ludzi na świecie, tyle gustów. Myślę, że na próbę można dodać do kawy wszystkiego, co nam przyjdzie do głowy. Sam szukałem dobrych przepisów. Np. bardzo lubię kawę z wanilią - mówi barman.
A co jest dla niego ważniejsze: jak kawa wygląda czy jak smakuje?
- Jeśli kawa źle wygląda, to głowa myśli, że jest niedobra. I już na starcie mamy złe nastawienie. Nawet gdyby była przepyszna, oczy wciąż będą głodne - tłumaczy.
Tymczasem moja filiżanka robi się pusta, a Faton ma gości do obsłużenia. Na zakończenie pytam o największy błąd przy piciu kawy.
- Musimy pamiętać, że dobra kawa jest jak wino. Trzeba ją pić powoli...
Warto wiedzieć
- Cappuccino to włoski specjał kawowy z dodatkiem spienionego mleka (rzadziej z bitą śmietaną) i szczyptą sypkiej czekolady lub kakao dla ozdoby.
- Espresso to kawa przygotowana w specjalnym ekspresie - przepuszcza się przez kawę gorącą (ok. 90 stopni C) wodę pod wysokim ciśnieniem.
- Latte macchiato to napój mleczny powstały przez powolne (po ściance) dolanie espresso do gorącego mleka, pokrytego warstwą mlecznej piany. Powstają trzy warstwy: na dole mleko, pośrodku espresso, na górze piana.
Przygotowując tekst korzystałam ze strony www.caffeprego.pl