Od kilku miesięcy działa w Bydgoszczy Nokaut Fight Club. Zajęcia odbywają się codziennie w godzinach popołudniowych, od poniedziałku do piątku.
Kiedy byliśmy w małej kameralnej salce przy ulicy Skłodowskiej-Curie, zastaliśmy kilkunastu trenujących. Widzieliśmy doskonale i profesjonalnie wyposażoną w sprzęt specjalistyczny salę (m.in. ring, matę, tzw. „klatkę” do rozgrywania walk, worki, gruszki do nauki techniki pojedynku na dystans i gruszki pod daszkiem, lustra do walki z cieniem). Taki wygląd sprawiał wrażenie jak z amerykańskiego filmu „Rocky” z Sylwestrem Stallone.<!** reklama>
- Coraz bardziej będziemy starali się wejść na bydgoski rynek - mówi właściciel Nokautu Fight Club Sebastian Lewków. - Od chwili rozpoczęcia działalności klubu (19 marca 2011 roku) do dzisiaj przez salę przewinęło się wielu amatorów sztuk walki.
Nokaut Fight jest klubem, gdzie każdy początkujący i nie tylko może rekreacyjne spróbować swych sił. Można tam uprawiać boks lub coraz bardziej cieszące się popularnością MMA Submission Grappling, muay-thai, jak również sztukę samoobrony.
- Zapraszamy także panie - dodaje Sebastian Lewków.
Choć zajęcia są płatne, to zainteresowanych nie brakuje. W ostatnim czasie na treningach kobiet najmłodszą okazała się piętnastoletnia dziewczyna, najstarszą ponad trzydziestoletnia przedstawicielka płci pięknej. Podobnie sytuacja wygląda w gronie panów. Tu najmłodszym adeptem jest piętnastolatek, najstarszym czterdziestoletni amator sztuk walki.
Treningami kieruje trzech szkoleniowców: Sebastian Lewków (odpowiada za naukę samoobrony), Krzysztof Brzozowski (boks i MMA) oraz Tomasz Ptak (muay-thai).
Ważnym ogniwem naboru jest posiadanie aktualnych badań lekarskich i jak zapewnia właściciel klubu, uczestnicy takowe mają. Niepełnoletni jednak muszą mieć też zgodę rodziców.
- W przyszłości będziemy chcieli zacząć współpracę ze szkołami i naszym celem jest pozyskanie więcej młodzieży - kończy Sebastian Lewków.