Na wniosek posłów PiS, w czwartek rano ma odbyć się posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jak wyjaśniła z rozmowie z dziennikarzami Magdalena Biejat prawdopodobnie chodzi o odwołanie jej ze stanowiska szefowej komisji.
Posłanka Lewicy dodała, że na razie nie otrzymała żadnego dokumentu, który uzasadniałby zmiany w prezydium komisji.
- Jest to dość niezrozumiałe, dlatego że PiS od dłuższego już czasu plącze się w zeznaniach. Cały czas padają nowe pomysły na to, w jaki sposób można by uargumentować moje odwołanie. Żaden z nich nie ma pokrycia w faktach i nie daje żadnych realnych podstaw do tego, żeby taką procedurę przeprowadzić – mówiła parlamentarzystka.
Jej zdaniem decyzja PiS może być spowodowana tym, że partia Jarosława Kaczyńskiego „boi się debaty o realnych problemach w zakresie polityki społecznej” oraz „recenzowania rządu z tego, jak realizuje opiekę w żłobkach nad dziećmi do lat trzech, jak walczy z przemocą w rodzinie”.
Według niej, jeśli politycy PiS nie przedstawią w czwartek „konkretnych wyjaśnień” będzie to oznaczało, że zleży im jedynie na „łupach politycznych”, a nie na dobrym funkcjonowaniu komisji i wypracowaniu optymalnych rozwiązań.
Posłanka dodała, że jej zależy na konstruktywnym działaniu komisji. - Byśmy pracowali na rzecz realnych rozwiązań, które pomogą polskim rodzinom. Pomogą walczyć z przemocą wobec kobiet i dzieci. Pomogą wesprzeć osoby z niepełnosprawnościami, które będą mogły żyć niezależnie od swoich rodzin i pomocy społecznej. Byśmy mogli podnosić jakość życia nam wszystkim – mówiła.
Lewica będzie bronić Biejat
Wcześniej poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że jeżeli na komisji stanie wniosek potwierdzony chęcią zmiany prezydium i okaże się, że posłowie i posłanki chcą odwołać Magdalenę Biejat to posłowie Lewicy zrobią wszytko „żeby pokazać dwulicowość Prawa i Sprawiedliwości, brak szanowania porządku i obyczajów sejmowych”.
Zdaniem Gawkowskiego nie ma żadnych merytorycznych podstaw do odwołania szefowej komisji.
- Na pewno cały klub parlamentarny Lewicy będzie stał murem za przewodniczącą Biejat - zapowiedział poseł. - Będziemy na komisji bronić Magdy Biejat. Przyjdziemy klubem, żeby pokazać, że jesteśmy z nią solidarni i że nie pozwolimy łamać obyczajów sejmowych, aby odwoływać kogoś dla odwoływania. Z drugiej strony nie będziemy „dealowali” z PiS-em. Nie będziemy robili nic, żeby doprowadzić do sytuacji, że PiS będzie opowiadało, że politycznie się dogadało z Lewicą, bo na to, żeby odwołać Magdę Biejat, po prostu zgody nie ma – dodał.
Czerwińska: Posłowie są po to żeby pracować
Rzecznik PiS Anita Czerwińska pod koniec grudnia ub.r. poinformowała, że posłowie tej złożyli wniosek do Magdaleny Biejat o zwołanie posiedzenia i dokonanie zmian w prezydium komisji, m.in. na stanowisku przewodniczącego.
Czerwińska argumentowała, że „posłowie są w Sejmie po to, żeby pracować, tymczasem poseł Magdalena Biejat dotychczas nie zwołała posiedzenia komisji”. - Dlatego grupa posłów PiS zasiadających w komisji zdecydowała się na złożenie wniosku do przewodniczącej o zwołanie posiedzenia – mówiła.
Przewodnicząca komisji, zgodnie z regulaminem Sejmu, ma 30 dni na zwołanie posiedzenia, o które wnioskuje przynajmniej jedna trzecia członków komisji - spośród 35 członków tej komisji 18 to posłowie PiS.
