Reprezentacja Polski dotarła w czwartek z opóźnieniem do Skopje. Awaria samolotu "uziemiła" drużynę w Warszawie na dwie godziny. - To była dla nas niemiła niespodzianka i mam nadzieję, że nasz przewoźnik zrobił nam taką ostatni raz. Na szczęście dowiedzieliśmy się o tym jeszcze w hotelu. Nie zmienia to naszych planów, ale mieliśmy krótszy czas pomiędzy przylotem, posiłkiem i wyjazdem na trening - przyznał selekcjoner Biało-Czerwonych Jerzy Brzęczek. Ostatni trening przed meczem z Macedonią Północną w eliminacjach Euro 2020 odbył się jednak na szczęście bez zakłóceń.
Wojciech Wojtkielewicz
Reprezentacja Polski dotarła w czwartek z opóźnieniem do Skopje. Awaria samolotu "uziemiła" drużynę w Warszawie na dwie godziny. - To była dla nas niemiła niespodzianka i mam nadzieję, że nasz przewoźnik zrobił nam taką ostatni raz. Na szczęście dowiedzieliśmy się o tym jeszcze w hotelu. Nie zmienia to naszych planów, ale mieliśmy krótszy czas pomiędzy przylotem, posiłkiem i wyjazdem na trening - przyznał selekcjoner Biało-Czerwonych Jerzy Brzęczek. Ostatni trening przed meczem z Macedonią Północną w eliminacjach Euro 2020 odbył się jednak na szczęście bez zakłóceń.