Zaczęły się już poświąteczne obniżki. Wyprzedaż to ostatnia szansa na pozbycie się zalegającego na półkach towaru. Handlowcy próbują przyciągnąć klientów ogromnymi rabatami.
<!** Image 2 align=right alt="Image 13539" >- Niektóre produkty obniżone są u nas nawet o 80 procent. Bluzki, spodnie, kurtki rozchodzą się jak świeże bułeczki. Sprzedajemy teraz dużo więcej ubrań niż przed świętami. Sądzę, że większość klientów celowo powstrzymywała się od większych przedświątecznych zakupów i czekała na sezonową obniżkę - tłumaczy Małgorzata Stątorek ze sklepu Terranova.
Handlowe żniwa
Dla handlowców końcówka grudnia i początek stycznia to również okazja do zrobienia dobrego interesu. Przecenione produkty w mgnieniu oka znikają z półek. Poza tym, sprzedawcy robią w ten sposób miejsce dla nowych kolekcji.
Wyprzedaże to również szansa dla tych, których nie stać by było na zrobienie większych zakupów.
- Przeceny dotyczą większości ubrań z zimowej kolekcji. Teraz kupić je można o połowę taniej niż przed świętami. Za przysłowiowe grosze kupić można na przykład czapki, rękawiczki i szaliki. Za płaszcz, który wcześniej kosztował jeszcze tydzień temu 259 złotych, teraz zapłacimy 149, sweter ze 139 złotych przeceniliśmy na 79, a męską koszulę z 89 na 49 zł - wymienia Marcin Trokowski ze sklepu Reserved.
- Już dwa tygodnie temu wypatrzyłam sobie sweterek i buty w jednym ze sklepów w Galerii Pomorskiej. Nie kupiłam ich jednak od razu. Liczyłam, że po świętach uda mi się dostać je odrobinę taniej. I rzeczywiście, wczoraj udało się - opowiada pani Joanna z Fordonu. - Trochę żałuję, że tak się „nakręciłam” tymi wyprzedażami - mówi z kolei pani Ewa. - Nie planowałam zakupu torebki, nie jest mi nawet zbytnio potrzebna i tak naprawdę, nie stać mnie teraz, po świętach, na robienie sobie prezentów.
Szturm na sklepy
Nie tylko branża odzieżowa przeżywa w tych dniach oblężenie. Wrażenie na klientach MediaMarkt robią slogany o 70 procentach upustu na różny sprzęt. Przy dużej wartości towaru, taka obniżka może być już wyraźnie odczuwalna i klienci idą do sklepu szeroką ławą.
Nie brakuje jednak sceptyków, sugerujących, że tak tani produkt nie może być najwyższej jakości. Nie brakuje i przenikliwych.
- Słyszałem, że sklepy mają tak wysoką marżę, że dopiero przy 70 procentach upustu wychodzą na zero, przez co nie tracą. A brak straty to zysk. Wyprzedaże, tak naprawdę opłacają się tylko im - sugeruje jeden z Czytelników.
