- Do podpisania umowy doszło pod koniec grudnia - poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej Tomasz Rega, dyrektor bydgoskiego oddziału Totalizatora Sportowego. - Została ona zawarta na niezwykle ważny rok - rok olimpijski. Ta umowa daje nie tylko oddech finansowy, ale i spokój dla naszych zawodników, który pozwoli im na przygotowanie się do najważniejszych zawodów w życiu, jakimi są igrzyska. Umowa daje także nadzieję, że zainwestowane pieniądze przyniosą materialny dochód w postaci złotych medali, które zawodnicy Lotto-Bydgostii przywiozą z Tokio. Jestem o tym przekonany - powiedział Rega.
Zobacz wideo: Kujawsko-pomorskie. Kluby koszykówki liczą straty bez kibiców.
- Chciałbym wyrazić ogromną wdzięczność, że w tych trudnych czasach ta umowa została podpisana - dodał Zygfryd Żurawski, prezes bydgoskiego klubu. - Jest to ogromnie ważne, bo mamy za sobą już 28 lat współpracy - pierwsza umowa była zawarta w 1993 roku. Za nami pięć igrzysk, z których nasi wioślarze przywozili medale. Teraz przed nami 29. rok współpracy - jest to rekord stałego okresu współpracy głównego partnera z jednym klubem. Odwdzięczamy się wynikami, które mogę dalej gwarantować, bo patrząc na poziom sportowy naszych osad, jestem głęboko przekonany, że igrzyska w Tokio będą najlepszymi igrzyskami w historii polskiego wioślarstwa, a istotny udział wyniku medalowym będzie miała ekipa Lotto-Bydgostii. Końcowy efekt powinien być bardzo pozytywny. Ekipa prezentuje bardzo wysoki poziom, więc jestem przekonany, że igrzyska spełnią nasze oczekiwania - powiedział prezes Żurawski.
Bydgoscy wioślarze mają za sobą trudne dni - wielu z nich uległo zakażeniu podczas grudniowego zgrupowania reprezentacji Polski w Portugalii, co wiązało się ze spędzeniem świąt poza domem. Teraz zawodnicy czekają na wyniki badań sprawdzających ich wydolność po przebytej chorobie.
- Nie wiemy, jak ta choroba odbije się na zdrowiu zawodników - przyznał trener Robert Sycz. - Przeszli już oni badania pocovidowe. Czekamy na wyniki, bo nie wiemy, jakie obciążenia możemy nakładać w trakcie treningów. Epidemia sprawiła, że pojawił się dodatkowy stres.
Kadrowiczów czeka następne zgrupowanie, tym razem w Jakuszycach, na które wybiorą się w czwartek wieczorem. Tego samego dnia, jeszcze przed wyjazdem, przejdą kolejne testy wysiłkowe, które mają dać zielone światło przed normalnymi treningami i upewnić, że wioślarze nie mają żadnych powikłań związanych z koronawirusem.
- Przebyłem Covid-19 w sposób najlżejszy jak się da, bez powikłań, ale mój kolega z pokoju miał wysoką gorączkę. Trenuję jeszcze nie na pełnych obciążeniach, ale wszystko idzie w dobrym kierunku - zapewnił Mikołaj Burda.
Część zawodników zdołała uniknąć zakażenia podczas pobytu w Portugalii.
